- Gdyby zrobił to tylko trochę mocniej, mógłby z tego nie wyjść - powiedział lekarz, który opatrywał aktora.
Na szczęście jednak, skończyło się na podziurawionym szalu i płytkiej ranie.
Zamach?
Pod lupą policjantów zajmujących się sprawą znalazła się rekwizytorka teatru, Anika S. To ona musiała położyć na scenie prawdziwy nóż zamiast atrapy. Śledztwo wciąż trwa, ale najprawdopodobniej usłyszy ona zarzut narażenia człowieka na niebezpieczeństwo.
Mimo to, policja nie podejrzewa jej o celowe podłożenie noża. Funkcjonariusze są zdania, że zrobiła to przez przypadek. Jednocześnie sprawdzają, czy ktoś inny nie chciał zabić aktora. Nóż, którym niemal odebrał sobie życie Daniel Hoebels był prawdopodobnie świeżo kupiony - policjanci znaleźli na nim jeszcze naklejkę z ceną.
Źródło: legia.com,zaglebie-lubin.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu