Dwaj popularni dziennikarze radiowi w Los Angeles nazwali Whitney Houston "ćpunką" i stwierdzili, że "i tak długo żyła na dragach" - zrobili to przed ponad milionem słuchaczy swojego programu, krótko po śmierci piosenkarki. Szefowie radia zawiesili dziennikarzy, ale na tym może się nie skończyć.
"Zarząd nie akceptuje wypowiedzi tego rodzaju. Za pozbawione wrażliwości i niestosowne komentarze na temat Whitney Houston zawieszamy w wykonywaniu obowiązków obydwu dziennikarzy. Nie będziemy tolerować takiego zachowania na antenie stacji" – brzmi oficjalne oświadczenie zarządu spółki Clear Channel, do której należy KFI AM 640, popularne w Los Angeles newsowe radio.
Chodzi o gospodarzy "John i Ken Show" – Johna Kobylta i Kena Chiampou, którzy zdobyli rozgłos dzięki swym konserwatywnym poglądom i rasistowskim komentarzom. Tym razem za cel swoich ataków wybrali Whitney Houston.
Nazwali "ćpunką". Przepraszają
Krótko po tym, jak piosenkarkę znaleziono martwą w wannie w hotelu Beverly Hilton, śmiali się z niej na antenie.
Najpierw stwierdzili, że "wszyscy w show-biznesie tak kończą jak ona", potem nazwali ją "ćpunką" i zauważyli, że "musiała brać dobry crack, bo wyglądała na pośmiertnych zdjęciach na mocno wyczerpaną". Na końcu dziwili się, że "to ćpanie trwało tak długo, bo aż 20 lat wytrzymała na dragach".
Gdy słuchacze nie kryli oburzenia, a media - nie tylko amerykańskie - opisały zajście, Kobylt i Chiampou przeprosili. Na stronie swojej rozgłośni opublikowali oświadczenie: "Używany język był nieodpowiedni. I szczerze przepraszamy swoich słuchaczy i rodzinę Whitney Houston".
Po tym, jak szefowie zawiesili ich do 27 lutego, dodali: "Zrobiliśmy błąd. Akceptujemy decyzję stacji".
"Czasowe zawieszenie nie wystarczy"
Jednak National Hispanic Media Coalition, organizacja zajmująca się prawami amerykańskich Latynosów w mediach, domaga się zwolnienia dziennikarzy i zamknięcia ich kontrowersyjnego programu.
- Czasowe zawieszenie nie wystarczy – twierdzi Alex Nogales, szef NHMC. - Ile razy jeszcze John i Ken będą szerzyć nienawiść, przepraszać, a następnie robić to ponownie? Należy trwale usunąć ich z eteru. Los Angeles zasługuje na coś lepszego.
Jak informuje "LA Weekly", organizacja po raz kolejny apeluje o zwolnienie autorów "John i Ken Show". Ostatnio żądała tego, gdy panowie na antenie krytykowali ustawę o pomocy finansowej dla studentów - nielegalnych imigrantów i wezwali słuchaczy do wydzwaniania z pretensjami do rzecznika praw imigrantów.
Ich medialna akcja – jak przypominają gazety - zakończyła się setkami nienawistnych telefonów i groźbami przemocy wobec urzędnika.
Pogrzeb na żywo w telewizji
Pogrzeb Whitney Houston odbędzie się w sobotę. Jak podaje magazyn "People", Kevin Costner, najsławniejszy filmowy partner piosenkarki (razem zagrali w hicie z 1992 roku - "Bodyguard"), wygłosi mowę pożegnalną na jej pogrzebie.
W kościele New Hope Baptist Church w Newark, gdzie piosenkarka jako dziecko śpiewała w kościelnym chórze gospel, będzie tylko rodzina (matka i rodzeństwo zaprosili jej byłego męża, Bobby'go Browna) i jej najbliżsi przyjaciele. Zaśpiewać mają Alicia Keys i Stevie Wonder, jej ciotka Dionne Warwick i matka chrzestna Aretha Franklin.
Stacja CNN donosi, że pogrzeb będzie pokazywany na żywo w kierowanej do Afroamerykanów telewizji Bounce TV - rodzina Houston zgodziła się na jedną kamerę w kościele.
Źródło: "LA Weekly", huffingtonpost.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: MySpace