Eric Hobsbawm, jeden z wiodących historyków brytyjskich, intelektualista zafascynowany marksizmem, zmarł w poniedziałek w szpitalu w Londynie, gdzie leczył się z zapalenia płuc - poinformowała jego rodzina. Miał 95 lat.
Hobsbawm urodził się w 1917 roku w rodzinie żydowskiej w Egipcie, wówczas brytyjskim protektoracie. W 1933 roku uciekł przed nazistami z Berlina do Londynu, gdzie mieszkał do końca życia. Wśród wydarzeń, które trwale ukształtowały jego poglądy polityczne, wymieniał rewolucję październikową oraz dojście Adolfa Hitlera do władzy w Niemczech.
Częściowo przez swoje sympatie polityczne, niepopularne w latach zimnej wojny, Hobsbawm musiał czekać na nominację profesorską aż do 1970 roku. Był wielokrotnie krytykowany za to, że nie chciał jednoznacznie potępić zbrodni komunizmu, nawet po śmierci Stalina i roku 1956. Twierdził, że komunizm wyświadczył światu przysługę, pokonując faszyzm. Do końca życia podkreślał też, jak ważna jest krytyka kapitalizmu. - Społeczną niesprawiedliwość wciąż należy krytykować i zwalczać. Świat nie zrobi się lepszy sam z siebie - mówił.
Komunista do końca
Do Brytyjskiej Partii Komunistycznej należał niemal do jej rozwiązania w 1991 roku. Jednocześnie mówił jednak, że de facto przestał być jej członkiem w 1956 roku, gdy wojska radzieckie krwawo stłumiły powstanie na Węgrzech, a polityka Nikity Chruszczowa obnażyła zło stalinowskiej polityki. Pracował jako wykładowca na prestiżowych uczelniach w Wielkiej Brytanii, USA, Francji i Meksyku. Był członkiem Akademii Brytyjskiej. W 1998 roku otrzymał z rąk ówczesnego premiera Tony'ego Blaira Order Kawalerów Honorowych, przyznawany obywatelom Wspólnoty Narodów za szczególne zasługi na polu m.in. sztuki, nauki i polityki.
Autor: mtom / Źródło: PAP