Małgorzata Rozenek-Majdan jest gościnią ostatniego w tym roku odcinka wideopodcastu "Wybory kobiet" prowadzonego przez Arletę Zalewską i Aleksandrę Pawlicką. Prezenterka opowie m.in. o własnych doświadczeniach związanych ze staraniem się o dzieci i o tym, co czuła, gdy refundacja in vitro została zawieszona, a potem stała się tematem politycznej debaty.
"Wybory kobiet" to wideopodcast prowadzony przez Arletę Zalewską z "Faktów" TVN i Aleksandrę Pawlicką z "Newsweeka". Dziennikarki co tydzień rozmawiają o polityce i analizują najważniejsze wydarzenia z pespektywy kobiet. Zapraszają też gości. W ostatnim odcinku z posłanką PiS Małgorzatą Wassermann dyskutowały o zmianach w mediach publicznych. Wcześniej marszałka Sejmu Szymona Hołownię pytały m.in. o plany związane ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. - Nie jestem zakładnikiem myślenia o tym, że powinienem w 2025 roku bezwzględnie wystartować - mówił.
Najnowszy odcinek "Wyborów kobiet" jest poświęcony tematowi in vitro. Gościnią jest Małgorzata Rozenek-Majdan, ambasadorka obywatelskiego projektu "Tak dla in vitro".
Rozenek-Majdan w "Wyborach kobiet"
W "Wyborach kobiet" Małgorzata Rozenek-Majdan wspomina dzień, gdy dowiedziała się, że nie będzie mogła mieć dzieci. - To jest też taki moment, który jest naprawdę trudny. (...) Pamiętam swoją reakcję, pamiętam, do kogo zadzwoniłam w pierwszej kolejności. Do mamy. I zaskoczyła mnie jej odpowiedź, bo powiedziała do mnie: "Nie martw się". Mnie wydawało się, że to jest koniec świata. (...) To były czasy, kiedy in vitro to był trochę lot w kosmos. Mój syn najstarszy ma teraz osiemnaście lat, więc to było ponad dziewiętnaście lat temu, prawie dwadzieścia, więc emocje wokół tego były zupełnie inne niż teraz. I przez to moje powtarzające się trzykrotnie macierzyństwo widzę, jak te emocje się zmieniały na przestrzeni tych lat - mówi. Rozenek-Majdan ma troje dzieci urodzonych dzięki tej metodzie. - Ja nawet pytałam moich synów, jak byli młodsi - czy wy macie jakiś problem z tego powodu, albo czy nie chcielibyście, żebym głośno się wypowiadała na ten temat. I mój starszy syn powiedział: Mamo, to jest trochę tak, jakby ktoś miał nas piętnować za to, że złamaliśmy nogę. Oni naprawdę mają takie podejście. Tak wygląda podejście w krajach, w których nie robi się wokół in vitro inby politycznej. To jest po prostu procedura medyczna, taka jak wycięcie wyrostka czy złożenia złamanej nogi - mówi.
Prezenterka przyznała też, że ta decyzja wymaga od kobiety wyrzeczeń. - Podpisując się pod zgodą na procedurę in vitro podpisujemy paragraf, w którym wyraźnie stwierdzamy, że w trakcie trwania i przez 30 dni od końca podawania leków hormonalnych nie będziemy podejmować żadnych istotnych dla życia decyzji. Nie będziemy się rozwodzić, sprzedawać domów, kupować mieszkań, bo to jest tak obciążające. To nie jest tylko kwestia tego, że ja potrafiłam w ciągu jednej nocy przytyć trzy kilo - mówiła. Dodała też, że "są kobiety, które naprawdę tragicznie znoszą procedurę".
CZYTAJ TEŻ: In vitro będzie finansowane z budżetu państwa. "Szansa na szczęście dla tysięcy polskich rodzin"
"Wybory kobiet" Arlety Zalewskiej i Aleksandry Pawlickiej
Arleta Zalewska i Aleksandra Pawlicka przypominają, że likwidacja refundacji in vitro była jedną z pierwszych decyzji PiS po przejęciu władzy, choć przez trzy lata funkcjonowania refundacji za rządów PO-PSL przyszło w ten sposób na świat ponad 20 tys. dzieci. Koalicja Obywatelska rozpoczęła prace nad projektem ustawy przywracającej refundację jeszcze zanim nastąpiło zaprzysiężenie rządu Donald Tuska. Ustawa zyskała poparcie koalicji, a nawet części prawicy i podpisał ją prezydent Andrzej Duda.
Premiera najnowszego odcinka wideopodcastu "Wybory kobiet" dziś o godz. 19. Jest dostępny w TVN24 GO, także na newsweek.pl, onet.pl i Onet Audio.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN