- Ja, mówiąc to, co mówię, mówię to do Wladimira, gdyby się nie daj Boże próbował zapędzać gdzieś dalej - mówił we "Wstajesz i wiesz" Maciej Maleńczuk o swojej nowej piosence.
Artysta zaznaczał w rozmowie, że nie wyobraża sobie wojny z Rosją. - Raczej do tego nie dojdzie. Ale gdyby miało dojść, to wtedy ja mówię "ni chu**" - tłumaczył.
Maleńczuk przekonywał, że nie walczy o sprawę ukraińską. - Ukraińcy o tę sprawę bardzo dobrze sami walczą. Ja walczę o sprawę polską - tłumaczył. Artysta podkreślił, że Wladimir z jego piosenki "to ten, który włada". - To jest "wlad". Ja celowo nie śpiewam "Władimir", tak jak o nim mówią. Jak mówię "Wladimir", on mi się tak bardziej kojarzy transylwańsko, ociekający krwią, taki Vlad, którego żona kąpie się w mleku lub we krwi, żeby mieć lepszą cerę - mówił.
- On jest dla mnie rodzajem potężnego zagrożenia, pewnego rodzaju choroby psychicznej - wyjaśnił.
Autor: nsz / Źródło: tvn24