|

Mała "złomiara" podbija świat i udowadnia, że bycie "normalnym" jest nudne

Lola Campbell w filmie "Georgie ma się dobrze"
Lola Campbell w filmie "Georgie ma się dobrze"
Źródło: fot. Chris Harris/Scrapper Films Ltd/Against Gravity
Klasa robotnicza w kinie odczarowana, ba, doczekała się nawet pewnego rodzaju happy endu. A to dzięki 12-latce, która musząc się sama utrzymać, potrafi przechytrzyć także opiekę społeczną, i reżyserce filmu "Georgie ma się dobrze", która na świat popatrzyła oczami wyjątkowej nastolatki. - Myślę, że nie ma nic złego w byciu dziwnym - opowiada w rozmowie z Tomaszem-Marcinem Wroną brytyjska filmowczyni Charlotte Regan. Jej film, jeden z najważniejszych tegorocznych debiutów fabularnych, od piątku w polskich kinach. Artykuł dostępny w subskrypcji

W kinie było już wszystko? Być może. Na całe szczęście są tacy filmowcy i filmowczynie, którzy potrafią z tego "wszystkiego" stworzyć coś zaskakującego, innego, przyciągającego uwagę, a zarazem bardzo empatycznego i mądrego. Do tego grona należy z pewnością Charlotte Regan, brytyjska reżyserka i scenarzystka, której debiutancki pełnometrażowy film fabularny "Georgie ma się dobrze" zwyciężył w Konkursie Światowego Kina Fabularnego tegorocznej edycji Festiwalu Filmowego Sundance. A i przed tym sukcesem niejednokrotnie zachwycała swoimi krótkimi metrażami, z nominowanym do nagrody BAFTA w 2017 roku "Standby" na czele.

Czytaj także: