79-letnia Brytyjka wbrew woli swojej rodziny przeniosła się do USA, by zrobić karierę aktorską. Większość życia spędziła w szpitalu jako położna, a teraz Hollywood dało jej szansę - i to od razu główną rolą groźnego zabójcy i mistrza sztuk walki. Staruszka w serialu "Agent 88" biega z pistoletami i większość akrobacji wykonuje sama. - Nie jest w stanie skrzywdzić nawet muchy, ale wygląda jak morderca - chwali debiutantkę reżyser.
- Spadaj! - woła bandyta i przewraca ją na ziemię. - Lepiej dla ciebie, gdybyś tego nie robił - odpowiada staruszka i zabiera się do działania. Następuje seria kopnięć, akrobacji godnych samego Jackie Chana, walka kung fu na kije, a nawet wyciąganie z koka sztyletu. Efekt? Wokół leżą zakrwawione ciała jej ofiar.
To 79-letnia Brytyjka Kay D'Arcy, emerytowana położna i pielęgniarka, która właśnie zadebiutowała w Hollywood. I to od razu główną rolą w serialu "Agent 88", w którym gra mistrzynię sztuk walki i groźną zabójczynię. Kobieta nie tylko biega z pistoletami i innymi śmiercionośnymi narzędziami, ale sama wykonuje większość akrobacji, bez pomocy kaskadera.
- Kay nie jest w stanie skrzywdzić nawet muchy, ale tu wygląda jak morderca - zachwala aktorkę w rozmowie z "Los Angeles Times" Digger T. Mesch, twórca serialu.
Reżysera rzuciła na kolana
"Agent 88" jest jednym z tysięcy dziwnych projektów powstających poza tradycyjnym systemem studyjnym. Serial częściowo finansowany jest przez Kickstarer, jednej z kilku platform pozyskiwania funduszy na finansowanie niezależnych filmów, sztuk teatralnych, płyt muzycznych i gier wideo. Ludzie chcący pomóc artyście wpłacają datki, by ten mógł ominąć ważniaków w Hollywood. Dzięki nim Mesch w ciągu miesiąca uzbierał ponad 100 tys. dolarów.
Inspirację też znalazł w internecie. W kwietniu zobaczył na YouTube filmik o starszej kobiecie (71-letniej Ann Timson), która własną torebką przegoniła gang rabusiów, którzy próbowali zrobić skok na sklep jubilerski. Prawdziwa akcja z 2011 roku sfilmowana w brytyjskim Northampton stała się punktem wyjścia dla "Agent 88". Reżyser nie mógł jednak znaleźć aktorki. Na castingu do głównej roli postawił jeden warunek: kobieta musi mieć zmarszczki. Okazało się, że wśród zawodowych aktorek w Hollywood to największy deficyt.
D'Arcy, która większość życia spędziła w szpitalu jako położna, nigdy nie miała do czynienia z chirurgią plastyczną. - Gdy dowiedziałam się od swojego agenta o projekcie, pomyślałam: "Och, mój Boże! To brzmi naprawdę ciekawie. Nie będę umierać w łóżku na udar, ani nie będą mnie ubierać w kostnicy". Dlatego postanowiłam ostro zawalczyć o angaż - tak wspomina chwilę, gdy doceniła fakt, że zaproponowano jej rolę nietypową dla kobiet w starszym wieku. Inną niż jej ostatni epizod w serialu stacji CBS - "Criminal Minds", gdzie gra umierającą staruszkę.
Na przesłuchanie z reżyserem i producentem przyszła w... stroju do sztuk walki. Stanęła przed nimi i zaczęła wykonywać ruchy tai chi, które trenuje od kilku lat. I zdobyła rolę bez czytania ani jednej linijki dialogu.
- Ta drobna kobieta rzuciła nas na kolana - wspominają twórcy produkcji.
Młodzi mężczyźni leżący u jej stóp
Po wygraniu castingu zadzwoniła od razu do swoich pięciorga dzieci i 11 wnuków w Wielkiej Brytanii. Gdy 10 lat temu przenosiła się do Los Angeles zrobiła to wbrew ich woli - nikt nie wierzył, że zrobi karierę aktorską.
- Ten projekt jest bardzo inspirujący, bo daje mi możliwość pokazania starszym ludziom, jak najciekawiej przeżyć ostatnie lata życia, niekoniecznie jako zgrzybiała staruszka w domu opieki. Może innym dam do myślenia? Skoro ja postanowiłam opuścić Anglię i zacząć wszystko od nowa, to oni też mogą wszystko - zapewnia.
79-latka codziennie ćwiczyła do roli z ekspertem sztuk walki, Nino Pilla, ale już na planie to nie fizyczne trudy były dla niej największym wyzwaniem. - Najtrudniejszą rzeczą było kogoś uderzyć. Zwłaszcza, jeśli jest się wychowanym, że bić nie wolno, a potem wciela się tę zasadę przez całe swoje życie - mówi. I dodaje z uśmiechem: - To było piękne, gdy w jednej scenie, w której miałam do pokonania kilku chłopców, popatrzyłam w dół i zobaczyłam tych wszystkich pięknych młodych mężczyzn leżących u moich stóp.
Czuje, że warto było walczyć o marzenia. Choć zapewnia, że miała też dużo szczęścia. To przypadkowe spotkanie na ulicy w Los Angeles zaledwie kilka dni po przeprowadzce ustawiło ją w Fabryce Snów. Wysoki mężczyna, do którego podeszła, by zapytać o drogę do najbliższej biblioteki, okazał się wpływową personą w branży rozrywkowej. Pomógł jej nie tylko załatwić bezpłatne lekcje w szkole filmowej, ale i przedstawił ważnemu dyrektorowi castingu.
- Mama zawsze chciała być aktorką. Ale nie mogła, więc skończyło się na ślubie i rodzeniu dzieci. Ale dorastałam, oglądając nasz dom zamieniany w scenę, gdzie mama pożyczała od sąsiadów krzesła, a potem przed nimi odgrywała przedstawienia - wspomina córka Brytyjki, Philippa D'Arcy Francis.
Nowa gwiazda Hollywood ma 79 lat
"Agent 88" będzie wkrótce dostępny online. Już ma ponad milion odsłon - pilotowy odcinek serialu zapowiadanego jako połączenie "El Mariachi" i "Kill Billa", zrobił furorę podczas pokazu na platformie KickStarter.com.
Zaś jego gwiazda dostała kolejne propozycje z Hollywood, m.in. w kultowym serialu "Mad Men". I nie zamierza wracać do ojczyzny. - Nie zrozumcie mnie źle. Kocham swoją rodzinę, ale tylko tu czuję się naprawdę wolna - zapewnia nowa gwiazda.
Autor: Agnieszka Kowalska//kdj / Źródło: Los Angeles Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe