"Kolejny Bond będzie czarny!" - piszą światowe media, po tym, jak aktorka grająca w "Skyfall" zdradziła, że producenci serii rozglądają się za następcą Daniela Craiga. Prowadzono już nawet rozmowy z kandydatem - brytyjskim aktorem Idrisem Elbą. - Jestem Brytyjczykiem, lubię flirtować i pić. No i kto powiedział, że Bond musi być biały? - Elba nie kryje, że jest zainteresowany rolą.
- Nie byłbym szczęśliwy, gdyby ludzie koncentrowali się na moim kolorze skóry - tak Idris Elba zareagował na doniesienia mediów o tym, że po raz pierwszy w historii Bond nie będzie biały.
Zapewnia, że nie chciałby zostać włożony do szuflady z napisem "pierwszy czarnoskóry James Bond": - Sean Connery nie był szkockim Jamesem Bondem, a Daniel Craig nie jest niebieskoookim agentem 007. Im nikt nie przylepił łatki.
"Kto powiedział, że Bond musi być biały?"
Plotki odżyły, gdy Naomie Harris, jedna z dziewczyn Bonda w "Skyfall" (premiera dziś) zdradziła, że Elba (którego ojciec pochodzi z Sierra Leone, a matka z Ghany) spotkał się z producentką serii o szpiegu Jej Kólewskiej Mości.
- Robiłam film z Idrisem i któregoś dnia na planie "Mandela: Long Walk to Freedom" powiedział mi, że spotkał się z Barbarą Broccoli w sprawie ewentualnego przejęcia roli po Craigu - ujawniła w rozmowie z portalem Huffington Post. - Rzeczywiście wygląda na to, że w przyszłości ma szansę zostać pierwszym czarnoskórym Bondem. Trzymam za niego kciuki, bo to naprawdę wspaniały facet i aktor - tak oceniła jego szanse w negocjacjach.
Sam zainteresowany twierdzi, że nadaje się do tej roli. - Jestem Brytyjczykiem, umiem flirtować z kobietami i pić. No i kto powiedział, że Bond musi być biały? - skwitował w rozmowie z amerykańską stacją radiową NPR.
Potwierdził, że perspektywa wcielenia się w słynnego szpiega jest bardzo kusząca. - Rozmawiałem o tym z moim ojcem. Zapytał, czy te bondowskie informacje o mnie są prawdziwe. "Tak, chętnie to zrobię" - powiedziałem mu - wspominał aktor znany z głównej roli w serialu "Luther", którego w kinie ostatnio oglądaliśmy w "Prometeuszu", a wcześniej w "Thorze".
Od fabryki samochodów do świata filmu
Czy 40-latek ma predyspozycje, by wcielić się w Bonda? W Wielkiej Brytanii i USA jest gwiazdą, do tego docenianą przez środowisko - zdobył Złoty Glob dla najlepszego aktora za rolę w "Lutherze". Choć nic tego nie zapowiadało - przed laty grał na weselach, pracował w call center, był DJ-em w nocnych klubach, a nawet zatrudniał się na nocną zmianę w fabryce Forda w Londynie.
W karierze pomógł mu nie tylko talent, ale i uroda. Dwukrotnie został jednym z najprzystojniejszych mężczyzn planety według magazynu "Essence", również "People" umieścił go na liście 100 najpiękniejszych ludzi świata.
Gdy nie gra w filmach, nagrywa płyty. Jest także producentem albumów innych artystów, np. w 2007 roku współtworzył "American Gangster" Jaya-Z.
Aktor dzieli swój czas między Londynem a Atlantą, gdzie mieszka jego 10-letnia córka Isan i jego była żona.
Autor: am//gak/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe