John Travolta, Bruce Willis i Uma Thurman wcale nie mieli zagrać w klasyku Quentina Tarantino. Jak potoczyłyby się kariery kilku gwiazd, gdyby ostatecznie nie dostały angażu do "Pulp Fiction"?
Jak podał portal Reddit, faworytem Tarantino do roli Vincenta Vegi w "Pulp Fiction" nie był John Travolta, lecz Michael Madsen. Travolta był mocnym, ale jednak drugim typem. W gangstera Julesa Winnfielda, którego brawurowo zagrał Samuel L. Jackson, miał natomiast według pierwotnego zamysłu wcielić się Eddie Murphy.
Opublikowane w poniedziałek notatki Quentina Tarantino świadczą, że również Uma Thurman - okrzyknięta później muzą reżysera - nie była brana pod uwagę w obsadzie. Do stworzenia kreacji żony Marsellusa, Mii Wallace, typowanych było osiem aktorek, a wśród nich Virginia Madsen, Marisa Tomei, Patricia Arquette i Phoebe Cates.
Dokumenty sugerują również, że w roli honorowego Winstona Wolfe'a mogliśmy oglądać Harveya Keitela.
A co z Brucem Willisem, odtwórcą boksera Butcha? Otóż w roli zabójcy Vegi reżyser widział początkowo raczej Matta Dillona, Seana Penna, Nicolasa Cage'a lub Johnny'ego Deppa.
Również Eric Stoltz nie był pierwszym wyborem Tarantino, gdy myślał o postaci handlarza narkotyków, który zaopatrywał Vincenta. Lance'a miał pierwotnie zagrać John Cusack.
Co by było, gdyby
Jedyne pierwotne wybory obsadowe Tarantino, które doszły do skutku, to: Ving Rhames jako Marsellus Wallace, Tim Roth jako drobny złodziejaszek Pumpkin oraz Christopher Walken w niewielkiej roli Kapitana Koonsa - weterana wojny w Wietnamie, który pojawia się w retrospekcji (w tym przypadku brano jeszcze pod uwagę Seana Penna, Roberta De Niro i Al Pacino).
Nie wiadomo, jak potoczyłyby się kariery wielu gwiazd, gdyby ostatecznie nie dostały angażu w hicie kasowego z 1994 roku. Dzięki roli Butcha Willisowi udało się przerwać złą passę aktorskich wyborów."Pulp Fiction" zrobił wiele dla Travolty, który w roli Vincenta Vegi odrodził się aktorsko. Nominacja do Oscara pomogła mu odbić się z długotrwałej stagnacji po "Gorączce sobotniej nocy". Thurman, na początku lat 90. jeszcze niezbyt rozpoznawalna, również została nominowana do Oscara, co otworzyło jej drogę do Hollywood. Tarantino zatrudnił ją później jeszcze w obu "Kill Billach" (2003-04).
Tarantino nie zapomniał jednak o tych, którym nie udało się zaistnieć w "Pulp Fiction". Reżyserskie "jedynki" zostały gwiazdami w jego innych produkcjach. Michael Madsen , który wcześniej zagrał we "Wściekłych psach" (1992), został zaangażowany również w obu "Kill Billach". Natomiast Jennifer Jason Leigh, pierwotnie typowana zarówno do ról Jody, jak i Honey Bunny w "Pulp Fiction", wkrótce będziemy mogli zobaczyć w kinach w tarantinowskiej "Nienawistnej Ósemce".
Autor: anja//rzw / Źródło: theguardian.com, reddit.com
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe dystrybutora