"Nieważne, gdzie stawiasz kamerę, ważne po co"

Źródło:
tvn24.pl
Wspomnienie o Krzysztofie Kieślowskim. Archiwum
Wspomnienie o Krzysztofie Kieślowskim. Archiwum
tvn24
Twórca "Niebieskiego", Krzysztof Kieślowski, zmarł w 1996 roku (wideo archiwalne)tvn24

Lubił powtarzać: "Nieważne, gdzie stawiasz kamerę, ważne jest - po co"? Począwszy od społecznych dokumentów, poprzez kino moralnego niepokoju, po przepełnione metafizyką "Trzy kolory", w centrum zainteresowania Krzysztofa Kieślowskiego zawsze był człowiek – ważniejszy od otaczającego go świata. 27 czerwca mija 80. rocznica urodzin jednego z najwybitniejszych polskich filmowców XX wieku. 

Przypominamy tekst opublikowany w marcu tego roku.

Widzowie jego filmów dzielą się na tych, którzy wolą ascetyczne produkcje z okresu kina moralnego niepokoju (te najbardziej znane to "Przypadek" czy "Amator"), oraz na fanów ostatniego etapu jego twórczości – znanej na całym świecie trylogii "Trzy kolory" i "Dekalogu". Ale są też tacy, którzy ponad fabuły przedkładają przejmujące dokumenty reżysera, poczynając od najbardziej politycznych "Robotników '71", aż po klasyczne kino społeczne "Z punktu widzenia nocnego portiera". 

Bez względu, do której grupy fanów reżysera należymy, musimy zgodzić się z jednym: fenomen twórczości Krzysztofa Kieślowskiego polegał na bezwzględnej prawdzie, z jaką traktował każdy temat, i na bardzo osobistym podejściu do niego.

"Jedyną rzeczą, jaką mam naprawdę (…), jest moje własne życie i mój własny punkt widzenia" – zwykł mawiać i do końca pozostał niewzruszony w obliczu artystycznych trendów i mód.

Wystawa z 2011 r. "Ślady pamięci" poświęcona kinu Kieślowskiego Źródło: Muzeum Kinematografii w Łodzi

Mistrz od historyjek

Nie znosił opowiadać o sobie. Niemal zupełnie nie udzielał wywiadów i stronił od dziennikarzy. Nawet gdy "Dekalog" i "Trzy kolory" uczyniły go sławnym na całym świecie, przynosząc mu worek najważniejszych nagród w branży, od mediów wciąż uciekał. Właściwie dopiero w 1995 r., na rok przed nagłą śmiercią, w dokumencie swojego współpracownika Krzysztofa Wierzbickiego "I'm so-so" ("Czuję się tak sobie") opowiedział szczerze o sobie. Choć bez przesadnego ekshibicjonizmu.

"Myślę, że opowiadam historyjki, a widzowie czasem w nich znajdujecie więcej, nawet często więcej niż ja chcę" – komentował własną twórczość, a przecież porównuje się ją z dziełami tak wielkich reżyserów jak Robert Bresson czy Roberto Rossellini. Niektórzy nazywali go nawet "polskim Ingmarem Bergmanem". Ale sam Kieślowski porównywania do największych nawet mistrzów nie lubił.

I słusznie, bo stworzył przecież własny, niepowtarzalny styl – robił kino intuicyjne, a widziano w nim wielkiego intelektualistę, miał żyłkę społecznika, a pod koniec życia zaczął kręcić metafizyczne, wielowarstwowe opowieści. Jego kino, podobnie jak on sam, składało się z przeciwieństw, które wcale się nie wykluczały.

Jak on sam, naznaczone było również tajemnicą.

"Krótki film o zabijaniu" przyniósł Kieślowskiemu międzynarodową sławę
"Krótki film o zabijaniu" przyniósł Kieślowskiemu międzynarodową sławęStudio Filmowe Tor

Szklanka do połowy pusta

Mówiono, że był permanentnie smutny i wypełniony poczuciem fatalizmu. On sam przyznawał, że zawsze widzi szklankę do połowy pustą. Na pewno wpływ na to miało niewesołe dzieciństwo i nieustanne przeprowadzki, z powodu kłopotów ze zdrowiem chorującego na gruźlicę ojca. Choć Kieślowski urodził się w Warszawie, choroba wymuszała na rodzinie przenosiny do miejsc, w których były sanatoria i lepszy klimat. Jego koledzy z dzieciństwa to często późniejsi budowlani – stąd uwrażliwienie reżysera na "zwykłego człowieka" i umiejętność portretowania jego problemów.

Początkowo, nie podejrzewając artystycznych inklinacji u syna, ojciec wysłał go nawet do szkoły pożarniczej, z której szybko odszedł do Liceum Techniki Teatralnej w Warszawie. Podczas nauki był garderobianym takich aktorów, jak Tadeusz Łomnicki czy Aleksander Bardini, których po latach obsadzał w swoich filmach. To za ich sprawą odważył się zdawać na reżyserię do Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi. Dostał się dopiero za trzecim podejściem.

Swoje pierwsze filmy realizował u boku wybitnego dokumentalisty Kazimierza Karabasza – propagatora idei "moralności kamery", której Kieślowski był wierny. Bliska mu była główna jej teza, ograniczająca działania artysty do wnikliwej obserwacji rzeczywistości, bez inscenizowania. W świetnym dokumencie "Robotnicy '71: nic o nas bez nas", zrealizowanym z Tomaszem Zygadłą, posunął się jednak w tej wnikliwości jak na gusta władz za daleko – pokazał prawdziwe nastroje wśród robotników po przejęciu władzy przez Gierka. Film objęto zakazem emisji. Ostatecznie pojawił się w telewizji ocenzurowany.

Do połowy lat 70. Kieślowski kręcił wyłącznie dokumenty i wydawało się, że są mu bliższe niż fabuła. Jednym z najbardziej cenionych jest nagrodzony na Krakowskim Festiwalu Filmowym "Z punktu widzenia nocnego portiera". Historia tytułowego bohatera, który upaja się "władzą", a raczej jej złudzeniem, to oskarżenie systemu, który niszczy człowieka. Portier, ślepo wykonujący polecenia zwierzchników, uznany został za uosobienie totalitaryzmu w wersji miniaturowej. Kieślowski wyszedł jednak przerażony po obejrzeniu filmu na festiwalu. Nie chciał, w myśl karabaszowskiej teorii "moralności kamery", skrzywdzić bohatera, który stał się obiektem kpin widzów. Zdruzgotany, do końca życia nie zgadzał się na emisję dokumentu w telewizji.

I tak zaczęło się powolne odchodzenie Kieślowskiego od dokumentu, z którym potem zerwał na dobre.

"Nieważne, gdzie stawiasz kamerę, ważne – po co?"

W 1975 r. Kieślowski nakręcił swój pierwszy film fabularny "Personel", z Juliuszem Machulskim w głównej roli, zaliczany do nurtu kina moralnego niepokoju. Bohater to pracujący w teatrze krawiec, na którym otoczenie wymusza napisanie donosu na kolegę. Film, uhonorowany główną nagrodą na festiwalu w Mannheim, ascetyczną formą bliższy był dokumentom niż kinu, jakie zaczął robić później.

W 1979 r. odniósł pierwszy wielki sukces za sprawą "Amatora" z Jerzym Stuhrem. Historia filmowca amatora, który kupuje kamerę, by uwiecznić pierwsze dni życia córeczki, a z czasem zaczyna filmować zdarzenia w pracy, ("po linii" dyrekcji), za co zdobywa nagrodę, to już Kieślowski, jakiego dobrze pamiętamy. Po zdobyciu nagrody u bohatera pojawia się refleksja: "Po co i o czym należy kręcić filmy?" Rezygnuje z propagandowych pomysłów dyrektora i wyciąga na światło dzienne wstydliwe, smutne sprawy. Zapłaci za to wysoką cenę.

Nagrodzony Złotymi Lwami w Gdańsku film, nazwany traktatem o roli kina i sztuki w życiu człowieka, łączący fabułę z dokumentalną narracją, najpełniej obrazował słynne powiedzenie Kieślowskiego: "Nieważne, gdzie stawia się kamerę, ważne jest – po co?" Słynne zakończenie ukazujące bohatera kierującego kamerę na siebie to jedna z najbardziej znanych scen filmowych Kieślowskiego.

W 1981 r. Kieślowski nakręcił równie znakomity "Przypadek" z wielką rolą Bogusława Lindy. Tłem dzieła była historia komunizmu w Polsce – począwszy od okresu głębokiego stalinizmu, aż do narodzin Solidarności. Bohater – student medycyny, urodzony w czerwcu 1956 r. w Poznaniu, wraz ze śmiercią ojca traci powołanie do zawodu i wyjeżdża do Warszawy. Reżyser pokazuje nam trzy wersje jego losu: w zależności od tego, czy zdąży na pociąg, czy nie, zostaje aktywistą komunistycznym, działaczem Solidarności lub człowiekiem zupełnie niezaangażowanym w politykę.

Kieślowski, (pamiętamy szklankę do połowy pustą), za każdym razem każe bohaterowi ponieść klęskę. Postać w filmie znajduje się na trzech różnych drogach, ale postępuje za każdym razem w ten sam sposób, niezależnie od okoliczności. Na przykładzie tych odmiennych wersji życiorysu, reżyser analizuje rolę przypadku i determinizmu jako czynników kształtujących ludzki los. Przypadek rządzi życiem – mówi – narzuca prawie wszystko: pozycję społeczną, światopogląd, nawet miłość. Co więc zależy od nas samych? Uczciwość i postępowanie zgodnie z własnym sumieniem. Obraz naszpikowany aluzjami do sytuacji politycznej Polski, broni się nadal jako świetne kino psychologiczne.

Kieślowski ukończył "Przypadek" przed stanem wojennym i film natychmiast trafił na półkę. Premiery doczekał się w 1987 r. Na festiwalu filmowym w Gdyni obsypano go nagrodami.

"Krótki film o zabijaniu" przyniósł Kieślowskiemu międzynarodową sławę
"Krótki film o zabijaniu" przyniósł Kieślowskiemu międzynarodową sławęStudio Filmowe Tor

Taki duet się nie zdarza

Zrealizowany w 1984 r. dramat "Bez końca", to pierwszy wspólny film Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza, który od tej pory stał się autorem scenariuszy do kolejnych jego filmów. Film - niezasłużenie - spotkał się z chłodnym przyjęciem. Opowiadał historię zmarłego adwokata, który wraca do żywych, by z pomocą żony doprowadzić do końca obronę kierującego strajkiem robotnika, w stanie wojennym. W finale robotnik wychodzi na wolność, jednak wyrzeka się swoich ideałów. Metafizyczne wtręty, nieobecne dotąd w ascetycznym kinie Kieślowskiego, zbiły widzów z tropu. Do tego film zaskoczył śmiałymi scenami erotycznymi. Dostał złe recenzje, co reżyser bardzo przeżył.

Jak się okazało, był zapowiedzią ewolucji kina Kieślowskiego, które odtąd miało być pełne symboli i metafizycznych odniesień. Najpierw powstał cykl 10 moralitetów inspirowanych Dekalogiem. Piesiewicz dziś podkreśla, że impulsem była niezwykle "rozbudzona religijność i pełne kościoły". Akcja każdego odcinka, stanowiącego osobną całość, obracała się wokół życia mieszkańców warszawskiego osiedla. Łącznikiem między nimi były muzyka Zbigniewa Preisnera i postać obserwatora (Artur Barciś), który pojawiał się w przełomowych dla bohaterów momentach. Od tego cyklu zaczęła się międzynarodowa kariera reżysera.

Dwie części "Dekalogu" (piąta i szósta) zyskały formę pełnometrażowych filmów kinowych. To oczywiście "Krótki film o zabijaniu" oraz "Krótki film o miłości". Pierwszy został uhonorowany w Cannes Nagrodą Specjalną Jury oraz Europejską Nagrodą Filmową, drugi Nagrodą Jury w San Sebastian, a także na festiwalach w Genewie i Strasburgu.

Kieślowski stał się jednym z najbardziej pożądanych reżyserów na świecie, zaś amerykański "Time" w 1993 r. umieścił "Dekalog" w pierwszej dziesiątce najważniejszych filmów na świecie. Ponadto na 100-lecie kina cykl trafił do pierwszej trójki produkcji na tzw. listę watykańską obok arcydzieł jak "Gandhi" Richarda Attenborougha i "Nietolerancja" Davida Griffitha z 1916 r.

"Krótki film o miłości" ze znakomitymi kreacjami Grażyny Szapołowskiej i Olafa Lubaszenki to historia młodego chłopaka zauroczonego piękną, o wiele starszą kobietą z naprzeciwka, która prowadzi bujne życie erotyczne. Z czasem młodzieńcza fascynacja przeradza się w wielkie uczucie i chłopak wyznaje kobiecie miłość, przyznając, iż podgląda ją przez lunetę. Zostaje wyśmiany i poniżony, co omal nie doprowadza do tragedii. W finale to jednak kobieta bierze lekcję od chłopca i próbuje naprawić swój błąd.

Drugi z obrazów, "Krótki film o zabijaniu", opowiadający prawdziwą historię skazanego na karę śmierci zabójcy taksówkarza, stał się mocnym głosem twórców przeciwko karze śmierci i pośrednio przyczynkiem do jej zniesienia w Polsce. Wielka rola Mirosława Baki, z wieńczącą dzieło sceną wykonywania wyroku, należy do najbardziej wstrząsających w naszym kinie. Film zdobył przyznawaną wtedy po raz pierwszy Europejską Nagrodę Filmową (wówczas Felixa).

To było już zupełnie inne kino niż to realistyczne, do jakiego przyzwyczaił swoich widzów w "Przypadku" czy "Amatorze". W "Trzech kolorach" odarcie ekranowego świata z realiów i zastąpienie ich metaforą czy symbolem, będzie jeszcze dosadniejsze.

"Niebieski" przyniósł Kieślowskiemu Złotego Lwa w Wenecji
"Niebieski" przyniósł Kieślowskiemu Złotego Lwa w WenecjiMK2 Production SA/Studio Filmowe Tor

"Trzy kolory" i wielka sława

Po "Dekalogu" duet Kieślowski-Piesiewicz zrealizował film "Podwójne życie Weroniki", historię dwóch identycznych dziewcząt, z których jedna żyje we Francji, a druga w Polsce. Nic o sobie nie wiedząc, czują się ze sobą związane. Podwójną rolę zagrała Irene Jacob. Film wzbudził skrajne reakcje – od zachwytu po odrzucenie. Po tym filmie powstała trylogia, która podbiła nie tylko Europę, ale i resztę świata.

"Trzy kolory" to obok "Dekalogu" najbardziej znane dzieło filmowe Krzysztofa Kieślowskiego, również zrealizowane wspólnie z Piesiewiczem i Preisnerem. Tytuły filmów wchodzących w skład cyklu, nawiązują do kolorów francuskiej flagi. Historie w nich opowiedziane opierają się na haśle rewolucji francuskiej : "wolność, równość, braterstwo". Wszystkie obsypano najważniejszymi nagrodami w Europie i na świecie.

Pierwszy film trylogii, "Niebieski", nagrodzony Złotym Lwem w Wenecji i nominowany do Złotego Globu, to najbardziej poetycki z obrazów, wyrafinowany wizualnie. Na głównej roli, do której Kieślowski wybrał Juliette Binoche, bardzo zależało Catherine Deneuve. W liście do reżysera gwiazda proponowała nawet, że zagra ją za darmo. Mimo to Kieślowski odrzucił propozycję. Film opowiada o żonie wybitnego kompozytora, która po utracie męża i córki w wypadku samochodowym postanawia rozpocząć nowe życie. Odcina się od przeszłości, wystawiając na sprzedaż dom i porzucając wszystko, co może jej przypominać o dawnym życiu.

Wiara, że odcięcie się od przeszłości pozwoli o niej zapomnieć, okazuje się jednak złudna. Gdy bohaterka odkrywa istnienie kochanki zmarłego męża, noszącej jego dziecko, odwołuje sprzedaż domu i oddaje go kobiecie. Sama przyjmuje miłość współpracownika męża i pomaga mu dokończyć oratorium, nad którym pracował zmarły. Przesłanie twórców brzmi: Tylko miłość - umiejętność dawania jej innym i brania - jest jedyną rzeczą, która może nas uszczęśliwić. Binoche zdobyła za swoją rolę Cezara.

Środkowy z tytułów, "Biały" – jedyny w dorobku Kieślowskiego obraz komediowy – to historia polskiego fryzjera żyjącego w Paryżu, porzuconego i pozbawionego majątku przez przebiegłą żonę, który żyje żądzą zemsty. I dopina swego. Znakomity Zbigniew Zamachowski za swoją kreację został nominowany do nagrody EFA.

Ostatni z filmów, nominowany do Oscara "Czerwony", to historia modelki Valentine (Irene Jacob), która potrąca autem psa. Odnajduje jego właściciela, którym jest były sędzia (Jean-Louis Trintignant) i odkrywa, że mężczyzna podsłuchuje sąsiadów. Początkowo jest oburzona, ale z czasem pomiędzy młodą kobietą i starcem narodzi się przyjaźń. Kieślowski nawiązał w "Czerwonym" do "Przypadku", wieńcząc opowieść refleksją o roli przypadku i przeznaczenia w naszym życiu.

To bodaj najbardziej metaforyczny, najbardziej naszpikowany symbolami ze wszystkich filmów Kieślowskiego. Nikt chyba jednak nie podejrzewał, że zarazem ostatni.

"Czerwony", ostatni film Krzysztofa Kieślowskiego, zdobył nominację do OscaraStudio Filmowe Tor

Po prostu jestem "so-so" 

Po wielkim sukcesie trylogii "Trzy kolory", realizowanej w morderczym tempie, w kilku krajach na świecie, borykający się z kłopotami zdrowotnymi Kieślowski, ku zaskoczeniu wszystkich ogłosił koniec kariery. Nie interesowało go kompletnie Hollywood, które upominało się o polskiego reżysera, proponując mu bajońskie kwoty.

Nie uważał się za wybitnego reżysera. Mówił, że jest bardziej rzemieślnikiem niż artystą. W autobiografii "O sobie" napisał: "Nie mam wielkiego talentu filmowego. Miał go na przykład Orson Welles". Śmieszyło go, gdy otoczenie kreowało go na namaszczonego kapłana sztuki.

W przywoływanym już dokumencie Wierzbickiego "I'm so-so", reżyser mówił: - W Ameryce jest coś, co mi bardzo nie odpowiada. To jest gadanie o niczym, z dobrym, zdecydowanie dobrym, a nawet bardzo dobrym samopoczuciem. Spotykam mojego amerykańskiego agenta i pytam go: jak się masz? On zawsze mówi: "extremely well". Już nie może być "OK" czy "well". Musi być "extremely well". Ja tymczasem nie jestem "extremely well". A nawet w ogóle nie jestem "well". Po prostu jestem: "so-so". 

Ale Kieślowski nie tylko w Ameryce czuł się obco. Nie pasował do świata pełnego blichtru i wielkich pieniędzy, drażnili go ludzie, którzy sukces i sławę przedkładali ponad wszystko. Francuski producent "Trzech kolorów" przecierał oczy ze zdumienia, gdy Polak skreślał zera na swoich honorariach, tłumacząc, że to nieprzyzwoite, tyle płacić za "zwykły film". Tłumaczył też, że w Polsce filmowcom nie płaci się takich kwot. - Gdziekolwiek za granicą bym nie był, zawsze się czuję obco i zawsze się czuję źle. I zawsze, prawdę mówiąc, chcę jak najszybciej wracać do domu – mówił w filmie Wierzbickiego.

Gdy zachorował i konieczna była operacja wszczepienia by-passów, bez namysłu odrzucił propozycje szpitali z Paryża i Nowego Jorku, które chciały się jej podjąć. Twierdził, że ma zaufanie do swoich lekarzy w Polsce, że tutaj czuje się pewnie..

13 marca 1996 r. poszedł do jednego z warszawskich szpitali w znakomitym nastroju. Niemal od razu trafił na stół operacyjny. Był przekonany, że - jak go zapewniano - czeka go jedynie rutynowy zabieg. Przyjaciele opowiadali, że dawno nie widzieli go tak pełnego optymizmu. Później okazało się, że wbrew zapowiedziom, wraz z Krzysztofem Piesiewiczem zaczął pracę nad kolejną trylogią "Raj. Czyściec. Piekło".

Nigdy jej nie dokończył. Po operacji już się nie obudził. Miał zaledwie 55 lat.

Autorka/Autor:Justyna Kobus

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Tworczości Krzysztofa Kieślowskiego

Pozostałe wiadomości

Policjanci poszukują napastnika, który w poniedziałek około godziny 15 zaatakował 60-letniego mężczyznę ostrym narzędziem w Olkuszu (woj. małopolskie). - Życiu poszkodowanego nie zagraża niebezpieczeństwo. Robimy co w naszej mocy, żeby jak najszybciej ustalić tożsamość sprawcy i go zatrzymać - przekazuje komisarz Marcin Kwiecień z olkuskiej komendy miejskiej.

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Henrik Landerholm, doradca premiera Szwecji do spraw bezpieczeństwa narodowego w poniedziałek zrezygnował ze stanowiska. Wcześniej media ujawniły, że mógł narazić bezpieczeństwo kraju, zostawiając tajne dokumenty po spotkaniu. W sprawie wszczęto śledztwo.

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Źródło:
PAP

- Nasze myśli powinniśmy skierować ku milionom ofiar, które nigdy nam nie powiedzą, co przeżywały, co czuły, ponieważ pochłonęła je Zagłada - powiedział Marian Turski, ocalały z nazistowskiego obozu Auschwitz, podczas uroczystości z okazji 80. rocznicy jego wyzwolenia. Tova Friedman mówiła, że "wszyscy mamy obowiązek nie tylko pamiętać, ale także ostrzegać i uczyć, że nienawiść rodzi więcej nienawiści". Głos zabrali także Janina Iwańska i Leon Weintraub.

"Została nas tylko garstka"

"Została nas tylko garstka"

Źródło:
TVN24, PAP

Notowania największych amerykańskich firm związanych z rozwojem sztucznej inteligencji (AI) oraz jej infrastrukturą zaliczyły ostry spadek na giełdzie. Pojawienie się DeepSeek podało w wątpliwość dotychczasowy model rozwoju AI, który opierał się na gigantycznych inwestycjach - wskazał "Washington Post".

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

Źródło:
Reuters, PAP

W poniedziałek opublikowany został list gończy za Dawidem Danielem Złotkowskim, który w centrum Głogowa (Dolnośląskie) próbował potrącić autem przechodniów. Wcześniej decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu wydał sąd.

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Artur Olech został odwołany ze stanowiska prezesa PZU. Taką decyzję podjęła rada nadzorcza - poinformowała spółka w komunikacie. Rada powołała jednocześnie Andrzeja Klesyka do czasowego wykonywania czynności prezesa zarządu.

Prezes PZU odwołany

Prezes PZU odwołany

Źródło:
PAP

Ekolodzy i sąsiedzi Chin obawiają się konsekwencji budowy zapory wodnej, którą Pekin wznosi w Tybecie. Choć ma to być największy tego typu obiekt na świecie, nie podano szczegółów projektu. - Dyskrecja Chin podsyca nieufność - ocenia ekspertka cytowana przez "The New York Times".

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

Źródło:
The New York Times, tvn24.pl

W Walencji termometry w poniedziałek pokazały prawie 27 stopni Celsjusza. To najwyższa w ponad stuletniej historii pomiarów temperatura w styczniu. Miejscami było jeszcze goręcej. Niezwykłe ciepło jest związane z burzą Herminia, która zaledwie kilkaset kilometrów dalej przyniosła intensywne opady śniegu.

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Źródło:
Daria de Leon, Leonoticias, ENEX, Las Provincias

Byli szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego zostali uznani przez Prokuraturę Krajową za pokrzywdzonych bezprawnym działaniem prokuratury. Śledczy mieli bezprawnie, bo bez dowodów, postawić zarzuty rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami generałowi Piotrowi Pytlowi i generałowi Januszowi Noskowi - ustalił dziennikarz "Superwizjera" TVN i tvn24.pl Maciej Duda.

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki na spotkaniu z wyborcami w Tychach komentował rzekomy nowy "podatek od płotu", sugerując, że pewnie będzie też "trzeba zapłacić" za jego banery wyborcze. Wprowadzał w błąd.

Podatek od płotu, opłaty za wieszanie plakatów wyborczych? Wyjaśniamy

Podatek od płotu, opłaty za wieszanie plakatów wyborczych? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Amerykańska policja zatrzymała na Florydzie 37-letniego mężczyznę po tym, jak przekazał służbom, że "działając w samoobronie" śmiertelnie postrzelił 57-latka. Ofiara wynajmowała od niego mieszkanie. Lokalne media informują o szczegółach sprawy, powołując się na raport policji.

Miał ustawić termostat. Właściciel mieszkania z zarzutem zastrzelenia lokatora

Miał ustawić termostat. Właściciel mieszkania z zarzutem zastrzelenia lokatora

Źródło:
NBC 6 South Florida, CBS News

Na trasie S2 zderzyły się dwa auta: osobowe i ciężarowe. Lądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko. Były duże utrudnienia w ruchu.

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rozpowszechniany przekaz brzmi alarmująco: oto niemieckie konsorcjum ma pierwszeństwo na wydobywanie węgla ze złoża na Śląsku, a Jastrzębska Spółka Węglowa "musiała ustąpić Niemcom". Wyjaśniamy, o co naprawdę chodzi w tej historii.

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Na Bielanach zderzyły się toyota i kia. Kierowca toyoty trafił do szpitala. Okazało się, że nie było to pierwsze poniedziałkowe zdarzenie z jego udziałem.

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zwyciężyłby zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze wyborów prezydenckich w maju - wynika z nowego sondażu Opinia24. Na drugim miejscu znalazł się kandydat PiS Karol Nawrocki, a na trzecim Sławomir Mentzen z Konfederacji.

Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż prezydencki

Źródło:
Opinia24

Dziesiątki tysięcy Palestyńczyków, którzy w niedzielę zgromadzili się w okolicach obsadzonego przez izraelskie wojska korytarza Netzarim w Strefie Gazy, zaczęły przekraczać go w poniedziałek rano. Jest to skutek porozumienia między Izraelem i Hamasem. Zgodnie z nim tylko nieuzbrojone osoby będą mogły wrócić na północ. Izraela ostrzegł również mieszkańców Gazy, aby nie zbliżali się do izraelskich żołnierzy w żadnym miejscu.

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Źródło:
Reuters, PAP

Proboszcz bazyliki św. Brygidy w Gdańsku zainstalował na dachu świątyni panele fotowoltaiczne. Przekonuje, że instalacji nie widać z dołu, więc nie burzy "wizerunku architektonicznego kościoła". Poza tym panele są zamontowane w bezpieczny sposób. Chociaż ksiądz zapłacił już mandat nałożony przez pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, ma nadzieję, że instalację uda się ocalić. - Instalacji fotowoltaicznych na średniowiecznych, gotyckich, zabytkowych kościołach w Gdańsku po prostu być nie może - komentuje z kolei rzecznik konserwatora.

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Źródło:
TVN24

Krokodyl pojawił się na plaży w australijskim stanie Queensland. Nietypowy gość wywołał spore zamieszanie wśród plażowiczów - zwierzęta te dość rzadko zapuszczają się tak daleko na południe stanu. Gad szybko znikł ludziom z oczu, a lokalne służby starają się go znaleźć i zabezpieczyć.

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Źródło:
ABC News

Janusz Palikot opuścił w poniedziałek areszt śledczy we Wrocławiu. Były poseł i biznesmen wpłacił 2 miliony złotych kaucji, na co miał czas do końca stycznia. Palikot trafił do aresztu w październiku ubiegłego roku, jest podejrzany o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 milionów złotych. - Jestem człowiekiem niewinnym, co udowodnię - mówił po opuszczeniu aresztu.

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Źródło:
PAP

Z ciężarówki przewożącej materiały budowlane podczas zakrętu wypadł pręt i wbił się w auto jadące tuż za nim - przekazała straż pożarna. Dwie osoby są ranne.

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Źródło:
TVN24

Nowa Zelandia złagodziła przepisy wizowe dla osób pracujących zdalnie - pisze BBC. Tamtejsze władze mają nadzieję, że pobudzi to rozwój turystyki. 

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Źródło:
BBC

Tylko w niedzielę aresztowano 956 imigrantów przebywających w USA nielegalnie. Według doniesień "Washington Post" Donald Trump nakazał wypełniać normy aresztowań na poziomie do 1,5 tys. osób dziennie, ponieważ był niezadowolony z dotychczasowego tempa operacji.

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Źródło:
NBC News, PAP, "Washington Post"

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Poznaniu miało dojść do "utarczki" pomiędzy lekarzem a ratownikiem medycznym. Na miejsce wezwano policję.

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Źródło:
Głos Wielkopolski, tvn24.pl

Brytyjski król Karol III w poniedziałek odwiedził Centrum Społeczności Żydowskiej na krakowskim Kazimierzu. Spotkał się tam z ocalałymi z Holokaustu i uchodźczyniami z Ukrainy. Podtrzymując pamięć o potwornościach przeszłości, kształtujemy naszą przyszłość - podkreślił monarcha podczas spotkania.

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Źródło:
PAP

57-latek z Bydgoszczy przez półtora miesiąca mieszkał z denatem za ścianą. Sprawa wyszła na jaw, gdy sąsiedzi wyczuli na klatce odór rozkładającego się ciała. Jak ustalili policjanci, pod koniec listopada doszło do kłótni i bójki między współlokatorami, które okazały się tragiczne w skutkach. Sprawcy może grozić dożywotnie pozbawienie wolności.

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Źródło:
KWP Bydgoszcz

Donald Trump zrobił "pierwszy ewidentny fałszywy krok" w sprawie wojny w Ukrainie - ocenia w publicysta włoskiego dziennika "Corriere della Sera". Jak wskazuje, prezydent Stanów Zjednoczonych nie dotrzymał obietnicy zakończenia walk w ciągu dwóch dni, a "ręka wyciągnięta do Rosjan spotkała się z pogardliwymi reakcjami Moskwy".

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

Źródło:
PAP

W obu silnikach samolotu Jeju Air, który rozbił się w grudniu o betonowe ogrodzenie na pasie startowym lotniska Muan w Korei Południowej, znaleziono szczątki ptaków. Z opublikowanego wstępnego raportu ze śledztwa nie wynika jednak, co mogło być bezpośrednią przyczyną katastrofy, w której zginęło 179 osób.

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Do 31 stycznia właściciele nieruchomości muszą przekazać samorządom informacje o obecności na swoich posesjach wyrobów z azbestu. W przypadku niedopełnienia obowiązku może grozić im grzywna.

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Źródło:
tvn24.pl

Aż dwie trzecie spośród osób, które przeszły zakażenie SARS-CoV-2, przez ponad rok ma objawy PCS (post-Covid-19 Syndrome). To przede wszystkim zmęczenie, zaburzenia funkcji poznawczych i trudności z oddychaniem. Ale nie tylko. Nowe badanie przeprowadzili badacze z Uniwersytetu we Freiburgu.

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Źródło:
PAP
Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ministerstwo informacji Sierra Leone powiadomiło, że "bada doniesienia medialne" w sprawie holenderskiego barona narkotykowego i groźnego przestępcy Josa Leijdekkersa. Agencja Reutera opublikowała nagranie z mszy, na którym widać Leijdekkersa. Według nieoficjalnych informacji, miał poślubić córkę prezydenta tego kraju.

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Źródło:
PAP, Reuters, BBC, tvn24.pl

W 2010 roku w Polsce było 58,9 tysiąca salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Pod koniec 2024 roku było ich już ponad 132 tysiące - informuje w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolita". - Liczba salonów systematycznie rośnie, co jest oznaką rosnącego zapotrzebowania na tego typu usługi - mówi w rozmowie z dziennikiem Tomasz Starzyk, rzecznik wywiadowni Dun & Bradstreet, która przygotowała raport na ten temat.

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Źródło:
"Rzeczpospolita"