Reuters cytuje burmistrza Moskwy Siergieja Sobianina, który poinformował w niedzielę rano w mediach społecznościowych, że atak ukraińskich dronów wymusił czasowe zamknięcie obu portów lotniczych w godzinach wczesnoporannych. Rosyjskie jednostki obrony powietrznej miały zniszczyć dziewięć ukraińskich dronów, które zmierzały w kierunku stolicy.
Sobianin przekazał, że tam, gdzie spadły szczątki dronów, wysłano służby ratunkowe. Nie poinformował o żadnych bezpośrednich szkodach.
Pożar w zakładach chemicznych Azot
Jak podaje Reuters, "ukraiński atak dronów wywołał również krótkotrwały pożar w zakładach chemicznych Azot w obwodzie tulskim, raniąc dwie osoby" w miejscowości Nowomoskowsko. Z kolei w sąsiednim obwodzie kałuskim miejscowa obrona przeciwlotnicza miała zestrzelić siedem ukraińskich dronów. Agencja podkreśliła, że nie była w stanie zweryfikować tych doniesień.
W sumie, według ministerstwa obrony w Moskwie w nocy z soboty na niedzielę wojska rosyjskie zestrzeliły 61 ukraińskich dronów. Władze Ukrainy nie wydały oficjalnego oświadczenia o tych atakach.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Jak zauważa Reuters, "Rosja i Ukraina nasiliły w ostatnich tygodniach swoje ataki". Wcześniej, w nocy z piątku na sobotę Rosja kolejny raz zaatakowała Charków na północnym wschodzie Ukrainy między innymi przy użyciu dronów typu Shahed. Mer Charkowa Ihor Terechow przekazał, że był to największy atak na miasto od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Natomiast przed tygodniem - jak przekazał w mediach społecznościowych niemiecki generał dywizji Christian Freuding - ukraiński atak dronów uszkodził około 10 procent rosyjskiej floty bombowców strategicznych i uderzył w niektóre samoloty, gdy były one przygotowywane do ataków na Ukrainę.
Autorka/Autor: kgr/ads
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Skycolors / Shutterstock