- Jak niezwykle żył, jak niezwykle tworzył, tak niezwykle się z nami pożegnał w swoje urodziny ostatnią płytą, na dwa dni przed odejściem - powiedział w TVN24 Piotr Metz z radiowej Trójki. W wieku 69 lat, po długiej chorobie, zmarł brytyjski muzyk David Bowie.
- Przez chwilę sprawdzałem wszystkie serwisy, dość długo ta informacja nie była potwierdzona. Nie bardzo chciałem w to uwierzyć, bo kariera Bowiego była pełna takich niespodzianek. Niestety to prawda - powiedział dziennikarz radiowej Trójki Piotr Metz.
- Jeśli Bowie mógł pożegnać się w niezwykły sposób, zrobił to po swojemu - mówił Metz. - Nagrał ostatnią płytę i nie tylko przez te smutne okoliczności jest ona jedną z najważniejszych płyt tego roku. To płyta znów inna, znów bardzo ważna, którą trzeba traktować jako całość, której nie można rozdrabniać na poszczególne piosenki - dodał.
- Szedł krok przed nami, zawsze musieliśmy go trochę gonić, zastanawiać się, co wymyślił - powiedział dziennikarz. - Jak niezwykle żył, jak niezwykle tworzył, tak niezwykle się z nami pożegnał.
"Pożegnał się w niezwykły sposób"
Poproszony o komentarz, smutku nie krył również Piotr Stelmach, dziennikarz muzyczny i prezenter Programu Trzeciego Polskiego Radia.
- Dosłownie 20 minut temu odebrałem od was telefon, obudził mnie on - powiedział. - Jeśli jest to jakiś zły scenariusz, żart, to przysięgam, że znajdę tego, kto to wymyślił - dodał Stelmach.
Jak powiedział, straciliśmy "jednego z najważniejszych artystów".
- Bowiego nazywano kameleonem muzyki. Otóż nie, kameleon się dostosowuje do otoczenia. To był człowiek, który najpierw coś tworzył, a potem otoczenie dostosowywało się do niego. Nikt nigdy nie wiedział, czego się po nim spodziewać - zaznaczył dziennikarz. - Przez 50 lat nie nagrał nigdy płyty, która byłaby kopią czegoś. On wyprzedzał to, co za kilka lat powiedział świat muzyczny - dodał Stelmach.
"Jeden z najważniejszych artystów XX wieku"
- To jeden z najważniejszych artystów XX wieku - powiedział Łukasz Muszyński z portalu Filmweb.pl. - Jak w filmie, w którym zagrał, w "Zagadce nieśmiertelności", myślę, że David Bowie duchem był wiecznie młody. Nigdy nie sprawiał wrażenia, że się okopał na swoich szańcach i tworzy bezpieczną muzykę - dodał.
Muszyński podkreślił, że Bowie był artystą wszechstronnym. - Miał okresy, kiedy grał glam rocka, potem był gwiazdą pop, a w wieku 69 lat nagrał płytę taką jak "Blackrock", która nie będzie grana jako płyta mainstreamowa - powiedział.
- Kiedy usłyszałem o jego śmierci, wszedłem na jego profil na Facebooku i czytałem komentarze fanów. Oni też nie dowierzali - dodał Muszyński.
Pożegnalna płyta
8 stycznia Bowie obchodził 69. urodziny. Tego samego dnia w sklepach pojawiła się jego ostatnia płyta "Blackstar".
Artysta zmarł po trwającej 18 miesięcy walce z nowotworem. Odszedł w otoczeniu rodziny.
Autor: mw/ja / Źródło: tvn24