- Jej piersi, ogromne i wiszące wyglądały jak u chłopskich peruwiańskich kobiet. Na tłustych rękach świeciły diamenty i szmaragdy. W porównaniu z nią każda kobieta wyglądała jak dama - tak o Elizabeth Taylor napisał Cecil Beaton. Ponad 30 lat po śmierci wybitnego fotografa-portrecisty został opublikowany jego dziennik, a w nim niezwykle szczere opisy wielkich gwiazd XX wieku.
Urodził się w 1904 roku w Hampstead, w Wielkiej Brytanii. Pierwszymi modelkami Cecila były jego siostry. Fotografował je aparatem niani. To ona też nauczyła go podstaw fotografii. Podstaw, które rozwinął w spektakularny sposób.
Cecil Beaton stał się jednym z najwybitniejszych portrecistów XX wieku. Wszyscy - od brytyjskiej królowej po Rolling Stonesów - zabiegali o to, by stanąć przed jego obiektywem.
Perfekcyjny dandys
Sam siebie nazywał fotografem-dandysem. Bo obsesyjnie dbał o każdy szczegół zdjęcia. O to, by było eleganckie i wysmakowane. Inscenizowane z dokładnie dobraną scenografią i rekwizytami.
Przez 50 lat swojej kariery projektował scenografie i kostiumy. Ale przede wszystkim oczarowywał bogatych i sławnych. Ustawiał przed obiektywem gwiazdy filmowe, malarzy, pisarzy, modelki, członków rodziny królewskiej i angielskich arystokratów. Jego modelami byli m.in. Lilian Gish, Katherine Hepburn, Salvador Dali, Truman Capote, Igor Strawiński i Mick Jagger.
Umarł ponad 30 lat temu, w styczniu 1980 roku. Ale jego fotografie nadal są popularne, a on sam, jak się okazuje, był nie tylko sprawnym fotografem. Miał niezwykłą umiejętność obserwacji i przenikliwego portretowania. Także ostrym słowem.
W brytyjskich księgarniach właśnie ukazał się album "Cecil Beaton: Portraits & Profiles". To nie tylko kolekcja przenikliwych portretów, ale i uwag na temat osób portretowanych. Zdjęciom towarzyszy komentarz fotografa z jego prywatnych dzienników.
Miła, wbrew powszechnemu wyobrażeniu
W 1943 roku fotografował przyszłą królową Elżbietę, wtedy jeszcze młodą księżniczkę. Przy okazji tego spotkania odnotował, jak zaskakująco miłą jest osobą. "Ona ma wyjątkowy czar, którego nie widać na zdjęciach. Każdy, kto pozna ją osobiście jest zaskoczony, jak radosną i sympatyczną jest osobą. Wbrew powszechnemu wyobrażeniu" - napisał.
Według Beatona w zdjęcia, na których jest sportretowana, wpisany jest ciężar, którego nie ma w realnym życiu. "Olśniewająco świeża cera, jasne, szklano-niebieskie oczy i delikatny, słodki uśmiech" - tak postrzegał królową.
Monroe broi, piszczy, skacze po kanapie
Mniej łaskawy był w ocenie Marilyn Monroe. "To naiwne dziecko, udające dorosłą. Chwieje się w butach na wysokim obcasie i popija piwo imbirowe, jakby to był koktajl" - stwierdził. Po zdjęciach w 1956 roku napisał: "Porusza się krokiem bazyliszka, który na swojej drodze taranuje wszytko". Dodał jeszcze, że panna Monroe stara się, by uwierzono w jej niewinność.
"Broi, piszczy, skacze po kanapie. A prawdopodobnie skończy zalana łzami" - puentuje swoją wypowiedź na temat słynnej aktorki.
Niezwykle kobiecy Jagger
W Micku Jaggerze dostrzegł wiele sprzeczności. "Jest bardzo delikatny. Ma nienaganne maniery" - stwierdził fotograf. - "Byłem zafascynowany linią jego ciała, nóg, ramion i dłoni. Są niezwykle kobiece. Szczękę ma trochę za dużą, co sprawia, że jest piękny i brzydki jednocześnie. Kobiecy i męski. To rzadkie zjawisko"- podkreślił.
Chwalił również, że jako model Jagger jest bardzo naturalny. "Wyglądał jak bardzo pewna siebie, miejska, młoda dziewczyna" - napisał.
Cielęcy profil Grace Kelly
Bardzo krytyczny był wobec Grace Kelly, chociaż jak napisał w 1965 roku, aktorka była bardzo fotogeniczna.
"Fotograficzne piękno, objawia się łatwością fotografowania. Grace Kelly jest tego przykładem" - stwierdził. Jednocześnie zaznaczył, że tylko jej lewy profil był filmowy. "Gdyby jej twarz składała się tylko z dwóch prawych profili, to nigdy nie zaistniałaby w świecie filmowym. Ponieważ ta część jej twarzy była ciężka, niemal cielęca. Natomiast lewa bardzo kobieca. Tworzyła przeciwwagę dla prawego profilu."
Wulgarność, prymitywizm i zły smak Elizabeth Taylor
Przytoczone opisy wydają się bardzo powściągliwe w porównaniu z tym, który dotyczy Elizabeth Taylor. "Ona jest wszystkim tym, czego nie lubię" - napisał.
"Zawsze nienawidziłem Burtonów (Richard Burton - to piąty mąż Taylor - red.) za ich wulgarność, prymitywizm i zły smak, który jest najgorszą kombinacją cech amerykańskich i brytyjskich" - stwierdził.
"Traktowałem ją autorytarnie. Powiedziałem, żeby nie pudrowała nosa. Żeby stanęła przed kamerą z błyszczącym" - opisuje sesję z aktorką w roli głównej. Wspomina, że pragnęła komplementów i nie dostała żadnego. "Jej piersi, ogromne i wiszące wyglądały jak u chłopskich peruwiańskich kobiet, karmiących dzieci. Na tłustych rękach świeciły diamenty i szmaragdy. W porównaniu z nią, każda kobieta wyglądała jak dama" - kwitował.
Pięknie skomponowana Audrey Hepburn
Zupełnie inaczej myślał o Audrey Hepburn. Według fotografa, to ona właśnie w pełni odpowiadała definicji gwiazdy. "Jej wygląd to idealna kombinacja modnego szyku i delikatności baletnicy. Ten zestaw zewnętrznych cech uwydatniał jej charakter. Bardziej niż urodę" - kompletował. Porównał jej twarz do tych, które spoglądają na nas z obrazów Modiglianiego. "Każde zniekształcenie jest interesujące w same w sobie, a w całości tworzy niezwykłą kompozycję" - dodał.
Zwrócił też uwagę na głos aktorki. "Ma szczególnie personalny rys - śpiewny, melodyjny. Zdania kończy dziecięcym znakiem zapytania, ale wpisany jest w tę frazę jakiś zawód. Jakby miłosny" - pisał.
W jego przekonaniu Hepburn była inteligentna i czujna. Często zamyślona, ale i entuzjastyczna. Szczera i taktowna. Pozbawiona gwiazdorskiego zarozumialstwa.
Album "Cecil Beaton: Portraits & Profiles" pod redakcją Hugo Vickersa, został wydany przez Frances Lincoln.
Autor: Joanna Łopat//kdj / Źródło: The Telegraph, Frances Lincoln
Źródło zdjęcia głównego: Frances Lincoln, The Cecil Beaton Archive at Sotheby’s