W poniedziałek, podczas przedostatniego dnia Paryskiego Tygodnia Mody, raper znany jako Kanye West, który w zeszłym roku oficjalnie zmienił imię i nazwisko na Ye, zaprezentował najnowszą kolekcję swojej marki Yeezy. Podczas pokazu wystąpił w bluzie z wizerunkiem Jana Pawła II i kontrowersyjnym hasłem nadrukowanym na plecach. Podobnie ubrana została jedna z modelek.
Mimo ponad 60-minutowego opóźnienia przed rozpoczęciem pokazu Ye wygłosił do zebranych kilkuminutowe przemówienie. Wspomniał w nim jeden z jego poprzednich pokazów, podczas którego część modelek zemdlała z powodu upałów. Poruszył także temat włamania do apartamentu jego ówczesnej żony Kim Kardashian, do którego doszło w 2016 roku, a także późniejszego przerwania przez niego trasy koncertowej oraz zakończenia współpracy z marką Gap.
ZOBACZ TEŻ: Napad na Kim Kardashian. Gdzie był ochroniarz?
Zarówno podczas wygłaszania przemówienia, jak i podczas późniejszego pokazu raper ubrany był w czarną bluzę z długim rękawem, która wzbudziła wiele kontrowersji. Na jej przodzie nadrukowany został wizerunek Jana Pawła II oraz napis w języku hiszpańskim “Seguiremos Tu Ejemplo”, który oznacza “Będziemy podążać za Twoim przykładem”.
Z kolei na plecach widoczny był biały napis "White Lives Matter". Hasło to stanowi odpowiedź na ruch Black Lives Matter, który powstał jako protest przeciwko brutalności policji wobec Afroamerykanów. Używane jest m.in. przez Ku Klux Klan. Bluzę z identycznymi nadrukami prezentowała również jedna z modelek idących w pokazie.
Fala krytyki
- Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Nie mogłam uwierzyć, że wszyscy pozostali [goście - red.] nie wyglądali na wzburzonych - komentowała redaktorka modowa Lynette Nylander, która w geście protestu wyszła z pokazu.
Lynette Nylander nie jest jedną osobą, która skrytykowała kolekcję. Rajni Jacques, szefowa działu mody i urody Snapchata, zamieściła na swoim stories wpis: "Kanye West znieważył całą czarnoskórą społeczność, by się wypromować".
Raven Smith, który regularnie pisze dla magazynu "Vogue", skomentował pokaz słowami: "Jestem szczerze zażenowany widokiem czarnoskórej kobiety, która przeszła po wybiegu, nosząc ubranie z rasistowską odpowiedzią na ważny ruch praw obywatelskich. Niemożliwe jest poznanie jej zapatrywań politycznej, nie wiadomo też, czy wybór stroju był jej autonomiczną decyzją, ale była świadkiem Black Lives Matter w czasie rzeczywistym, tak samo jak my wszyscy".
"Black Lives Matter nigdy nie było wymierzone przeciwko białym, ale opowiadało się za parytetem rasowym. [...] To nie to samo, co mówienie, że życie białych nie ma lub nie miało znaczenia - to po prostu przywrócenie równowagi. Jestem pewien, że Kanye West - nawet jeśli tylko ogólnie - zgadza się w kwestii równości rasowej. Obawiam się jednak, że jego koszulki "White Lives Matter" nie pomogą" - napisał Raven w artykule dla "Vogue".
Kanye West: Niewolnictwo? To brzmi jak wybór
Nie jest to pierwszy raz, gdy raper krytykowany jest za swoje kontrowersyjne słowa lub czyny wymierzone w czarnoskórą społeczność. W 2018 roku podczas programu na żywo w stacji TMZ powiedział: - Gdy słyszysz o niewolnictwie trwającym 400 lat… 400 lat? To brzmi jak wybór. Po fali krytyki, jaka na niego spadła po tej wypowiedzi, próbował się z niej wytłumaczyć na Twitterze, pisząc: "Oczywiście wiem, że niewolnicy nie pozwalali się zakuwać w kajdany i wprowadzać na statki z własnej woli. Chodziło mi o to, że pozostawaliśmy w tej pozycji, mimo że przewaga liczebna była po naszej stronie, co oznacza, że byliśmy mentalnie zniewoleni".
Źródło: The Cut, Fashionista, Vogue
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images