To jeden z najbardziej oczekiwanych filmów 2014 roku. 7 lutego na ekrany kin wchodzi "Jack Strong" Władysława Pasikowskiego - opowieść o losach najsłynniejszego polskiego szpiega, Ryszarda Kuklińskiego (w tej roli Marcin Dorociński). Po pierwszym pokazie filmu recenzje są entuzjastyczne i mówi się, że to najwybitniejsze dzieło tego twórcy od czasu "Psów". Uchylamy rąbka tajemnicy, prezentując drugi zwiastun politycznego thrillera.
Ten film już na etapie produkcji budził ogromne emocje. Opowiedziana przez Pasikowskiego historia człowieka, który w samym sercu komunistycznego systemu samotnie podejmuje batalię przeciw sowieckiej władzy, ma szansę dotrzeć do szerokiej widowni.
Ryszard Kukliński, mimo swoich niekwestionowanych zasług, dla niektórych pozostaje nadal postacią dwuznaczną i kontrowersyjną. Ten film, choć nie oddaje historycznych wydarzeń w skali 1:1, pokazuje ile pułkownik ryzykował, podejmując niebezpieczną grę z sowietami i komunistycznym systemem. I to, jak wysoką cenę za nią zapłacił. Kukliński bywa nazywany "polskim Jamesem Bondem", ale w przeciwieństwie do tego fikcyjnego bohatera, żył i działał naprawdę, a jego życiorys jest nie tylko sensacyjny, ale i dramatyczny.
Dorociński: Sam bardzo chciałem zobaczyć ten film
Odtwarzający tę postać, Marcin Dorociński, po wielkich kreacjach m.in. w "Róży" Smarzowskiego i w "Obławie" Krzyształowicza, po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najzdolniejszych aktorów swojego pokolenia. Przyznaje, że od początku bardzo chciał zagrać rolę płk. Kuklińskiego. - Przeczytałem scenariusz i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Postanowiłem, że stanę w szranki z kolegami o tę rolę. Ja sam bardzo chciałem zobaczyć ten film. Lubię, gdy historia w filmie staje się dla mnie inspiracją, jak było w tym przypadku - mówi aktor.
Współpraca z prawdziwym agentem
W postać prowadzącego Kuklińskiego, oficera CIA Davida Fordena, wcielił się Patrick Wilson, który na potrzeby roli spędził dużo czasu ze swoim pierwowzorem. - Chciałem konkretnych wskazówek. Pytałem np.: "Jak wyglądało twoje życie w Polsce w latach 70.?" - mówił aktor w jednym z wywiadów.
- Forden był agentem CIA przez 34 lata. To, co mnie uderzyło, to charakter jego relacji z Ryszardem Kuklińskim. To była prawdziwa męska przyjaźń. Obaj ryzykowali i obaj postanowili być wobec siebie absolutnie szczerzy. Forden chciał zrozumieć, dlaczego Kukliński zdradza tajemnice wojskowe, a nie chce pieniędzy. W CIA dociekano, dlaczego oficer wojska polskiego chce za darmo pomóc Amerykanom pokonać Układ Warszawski. Ludzie pracujący z Kuklińskim zapewniają, że robił to z głębokiego przekonania, że jest to słuszne i dobre dla jego ojczyzny - opowiada Patrick Wilson.
W roli żony Kuklińskiego, Hanny, oglądamy Maję Ostaszewską. W pozostałych rolach pojawia się plejada cenionych polskich i rosyjskich aktorów m.in.: Krzysztof Pieczyński, Mirosław Baka, Ireneusz Czop, Zbigniew Zamachowski, Krzysztof Globisz oraz Oleg Maslennikov i Dimitri Bilov.
Od dokumentu do fabuły
Tytuł filmu "Jack Strong" pochodzi od pseudonimu operacyjnego, jaki Kuklińskiemu przypisało CIA. - Produkcję filmu poprzedziła kilkuletnia praca nad dokumentacją - mówi w rozmowie z tvn24.pl Klaudiusz Frydrych, producent filmu. Jak dodaje, zaangażowany był w nią m.in. profesor Zbigniew Brzeziński, dzięki któremu udało się dotrzeć do szczegółów pracy CIA i do samego agenta Davida Fordena.
Wcześniej ekipa podobnie napracowała się przy okazji dokumentu "Prawdziwy koniec zimnej wojny" Jerzego Kwiatkowskiego. - Opowiadał on o kulisach wejścia Polski do NATO, a jednym z wątków była właśnie sprawa pułkownika Kuklińskiego. Amerykanie, jako jeden z warunków (naszego wejścia do NATO - przyp. red.), postawili polskiemu rządowi konieczność jego rehabilitacji - mówi Frydrych.
W pracy nad scenariuszem twórca wykorzystał również nieznane dotąd materiały z archiwów IPN. Ponieważ jednak "Jack Strong" to kino rozrywkowe, reżyser nie trzyma się kurczowo faktów. Historycy po zobaczeniu filmu podkreślają jednak, że nie fałszuje on w żaden sposób całościowej wymowy tej historii. Twórcom pomagała też żona pułkownika, Hanna Kuklińska. Zdradziła sporo faktów z ich wspólnego życia i udostępniła zdjęcia z rodzinnego archiwum.
Tak zaczęła się współpraca
Opowieść zaczyna się w momencie, gdy Kukliński wraca w 1968 roku, już po stłumieniu wiosny praskiej, z Czechosłowacji do Warszawy. Dwa lata później, z relacji bliskiego przyjaciela, dowiaduje się, że musiał on strzelać do robotników na Wybrzeżu. I to jest moment przełomowy, w którym Ryszard Kukliński podejmuje decyzję o konieczności nawiązania kontaktów z CIA. Tak zaczyna się wieloletnia współpraca zaufanego oficera najwyższych władz PRL-u z obcym wywiadem. Pasikowski doprowadza ją do momentu ucieczki Ryszarda Kuklińskiego ze stolicy, tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego. W rzeczywistości do dziś nie wiadomo, w jaki sposób Kuklińscy uciekli z Polski, wiele materiałów CIA pozostaje dalej utajnionych. Nie należy więc traktować filmu jak lekcję historii.
- Ja mam jedną misję - jest nią opowiadanie ciekawych historii, w zajmujący sposób i nic więcej - mówi Władysław Pasikowski. I to mu się udało z całą pewnością.
Tak było naprawdę
Pułkownik Ryszard Kukliński - w czasach PRL-u oficer Ludowego Wojska Polskiego - w 1972 r. zdecydował się na współpracę z CIA. Przekazał agentom ponad 40 tys. stron tajnych dokumentów dotyczących m.in. wojskowych planów Układu Warszawskiego. W obawie przed aresztowaniem, w listopadzie 1981 r., wraz z żoną i dwoma synami, uciekł z Polski. Dzięki pomocy CIA, 11 listopada dotarł do Stanów Zjednoczonych, gdzie spędził resztę życia.
Sąd wojskowy w Warszawie w 1984 roku zaocznie skazał Ryszarda Kuklińskiego na karę śmierci. Śledztwo umorzono dopiero w 1997 roku, kiedy jego rehabilitacja stała się jednym z warunków wejścia Polski do NATO. Obaj jego synowie zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Starszy - Waldemar, potrącony przez samochód, w którym nie znaleziono odcisków palców, młodszy - Bogdan, według oficjalnej wersji zaginął podczas morskiego rejsu w 1993 roku. Z czasem wysunięto hipotezę, że zaginięcie zostało sfingowane przez CIA w ramach programu ochrony świadków. Sam Kukliński był zdania, że jego rodzina padła ofiarą KGB.
Autor: Justyna Kobus/kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Scorpio Studio