Jerry Lee Lewis, legendarny amerykański piosenkarz, autor tekstów i pianista, nazywany "Killerem", zmarł w wieku 87 lat.
Jerry Lee Lewis karierę zaczynał od utworów country. Szerszą sławę i status pioniera rock'n'rolla zyskał dzięki przebojom "Great Balls of Fire", "Whole Lotta Shakin' Goin' On" czy "Breathless".
Jego nieposkromiony temperament przyniósł mu przydomek "Killer" ("Zabójca").
Jerry Lee Lewis i jego skandale
Urodził się w Luizjanie w 1935 roku w rodzinie rolników. Jego rodzice zastawili dom, aby kupić mu pierwszy fortepian. Zadebiutował przed publicznością w wieku 14 lat, a pierwszy album wydał osiem lat później.
W trakcie brytyjskiego tournee w 1958 roku, gdy był u szczytu sławy, uwikłał się w skandal obyczajowy po tym, gdy ujawniono, że poślubił swoją 13-letnią kuzynkę, Myrę Brown. Wcześniej, przez niecałe dwa lata, był żonaty z 17-letnią w chwili ślubu Dorothy Barton. Skandal doprowadził do załamania się jego kariery - koncertował, choć za niższe stawki, a jego popularność spadła.
Jego późniejsze małżeństwa, po trwającym 13 lat związku z Brown, odbiły się jeszcze większym echem - kolejne dwie małżonki, Jaren Pate i Shawn Stephens, zmarły w niewyjaśnionych okolicznościach: pierwsza utonęła, śmierć drugiej otaczała auta plotek o przemocy domowej.
Powrót do korzeni
Mimo tych kontrowersji artysta nadal tworzył. Porzucił rock'n'rolla i wrócił do korzeni - muzyki country. W 1986 roku był jednym z pierwszych dziesięciu wykonawców wprowadzonych do Rock and Roll Hall of Fame (obok Elvisa Presleya czy Chucka Berry'ego).
Był ostatnim żyjącym członkiem kultowej grupy Million Dollar Quartet, w skład której wchodzili oprócz niego Elvis Presley, Johnny Cash i Carl Perkins.
Źródło: Reuters, The Guardian