Jennifer Lawrence - najbardziej dochodowa aktorka w Hollywood - zagra legendarną Zeldę Fitzgerald, żonę i muzę twórcy "Wielkiego Gatsby'ego". Film wyreżyseruje Ron Howard, twórca nagrodzonego Oscarem "Pięknego umysłu". Obraz powstanie w oparciu o scenariusz Emmy Frost, a w jednej z drugoplanowych ról pojawi się także Scarlett Johansson. Lawrence ma być nie tylko gwiazdą, ale i producentką filmu.
Kultowa bohaterka, wzięty reżyser z Oscarem i najbardziej pożądana gwiazda Hollywood, (również zdobywczyni Oscara) w roli tytułowej, to z pewnością idealny przepis na sukces, a być może na kolejne złote statuetki. Trudno się dziwić, że o filmie, który dopiero powstanie, piszą już wszystkie branżowe tytuły świata.
Fabuła "Zeldy" skupi się oczywiście na małżeństwie najsłynniejszej pary Ameryki w latach międzywojnia - wybitnego pisarza Francisa Scotta Fitzgeralda i jego pięknej, ekscentrycznej żony. Francis i Zelda poznali się na początku lat 20. i choć ich związek od początku był niezwykle burzliwy, pobrali się z wielkiej miłości. Prasa amerykańska widziała w nich ucieleśnienie blasku i czaru epoki jazzu: młodzi, bogaci, piękni, utalentowani i pełni życia.
Zelda Fitzgerald, choć w cieniu męża, również z sukcesem zajęła się pisaniem. Przede wszystkim zasłynęła jednak jako jego muza - wyzwolona i zbuntowana. Kochali się i nienawidzili na przemian na oczach całej Ameryki, a jej późniejsza, nieuleczalna choroba, przydawała dramatyzmu ich niełatwemu związkowi, z którego Scott obficie czerpał w swojej pisarskiej twórczości.
Piękni i przeklęci
Zelda Fitzgerald (z domu Sayre) urodziła się w 1900 roku w Montgomery w Alabamie, we wpływowej i bogatej rodzinie. Jej ojciec był uznanym sędzią Sądu Najwyższego Alabamy. Młodość spędziła w Montgomery, gdzie tańczyła w balecie, przewodziła lokalnej młodzieży, piła, paliła, urządzała drobne skandale i wzbudzała zainteresowanie swoją osobą za sprawą urody i temperamentu.
W lipcu 1918 roku starszy od niej o 4 lata Scott stacjonował jako ochotnik w armii w Camp Sheridan, niedaleko Montgomery. Poznali się właśnie tam na tańcach, a dwa lata później zaręczyli i wzięli ślub. Gdy jego pierwsza opowieść trafiła do sprzedaży i stała się bestsellerem, zostali najbardziej pożądana parą w Nowym Jorku. Głośne przyjęcia, publiczne kłótnie i ekscesy sprawiły, że byli na ustach wszystkich. Zelda - ambitna i błyskotliwa rywalizowała z mężem, który robił wszystko, by nie wyszła z jego cienia.
Scott wykorzystywał w powieściach prywatny dziennik Zeldy, a większość kobiecych bohaterek swoich powieści wzorował właśnie na niej. Przede wszystkim Daisy z jego najsłynniejszej powieści "Wielki Gatsby", i Nicole Diver z "Czuła jest noc". Również bohaterowie "Pięknych i przeklętych" wzorowani byli na ich życiu. O ile on zyskał opinię kronikarza epoki jazzu, o tyle ona była tej epoki gwiazdą.
W połowie lat 20. już z córeczką Scottie, przenieśli się na francuską Rivierę. Tam Francis poznał Ernesta Hemingwaya, który stał się jego powiernikiem i doradcą. I wrogiem Zeldy, którą obwiniał o podcinanie skrzydeł, coraz bardziej uzależnionemu od alkoholu mężowi. Obaj pisarze - Hemingway i Fitzgerald uchodzili za czołowych przedstawicieli straconego pokolenia, które w dorosłość wchodziło podczas I wojny światowej.
Choroba a twórczość
Z początkiem 1930 r. niespełna 30-letnia Zelda zaczęła poważnie podupadać na zdrowiu. Początkowo zdiagnozowano u niej ciężką depresję, z czasem okazało się, że to początki schizofrenii, z którą miała już zmagać się do końca życia.
Gdy walczyła z chorobą w kolejnych klinikach, ich małżeństwo było już w opłakanym stanie. On - coraz bardziej uzależniony od alkoholu, miał za sobą romans z Isadorą Duncan, a gdy choroba Zeldy wykluczyła ją z aktywnego życia, zamieszkał na powrót w Hollywood z popularną dziennikarką Sheilą Graham. Formalnie nigdy jednak się nie rozwiedli, a Scott do końca utrzymywał, że to Zelda była jego największą miłością.
Paradoksalnie choroba Zeldy sprawiła, że w przerwach między jej atakami, uwolniona od presji męża, rozwinęła się twórczo na wielu polach. Wróciła do malarstwa, którym zajmowała się jako młoda dziewczyna, a wystawy jej prac cieszyły się sporym powodzeniem. Ale przede wszystkim pisała. W 1932 roku wydała na wpół autobiograficzną powieść "Zatańcz ze mną ostatni walc", która napisała w klinice w Baltimore. Wściekły Scott, gdy dostał jej rękopis, zmusił żonę do usunięcia materiału, który sam wykorzystywałw powieści "Czuła jest noc". Mimo to o książce było głośno, choć doceniono ją dopiero wiele lat po śmierci autorki.
Hulaszcze życia Scotta przyczyniło się do jego nagłej śmierci w wieku zaledwie 40 lat. Oficjalnie umarł na zawał serca, nie było jednak tajemnicą, że zabił go alkohol. Zelda odeszła 8 lat później - zginęła w pożarze szpitala w Asheville, w Północnej Karolinie.
Kino odkrywa wielkiego Scotta
Choć Fitzgerald kpił z Hollywood przy każdej okazji, już za życia zarobił sporo na związkach z wielkimi wytwórniami - przede wszystkim z Metro-Goldwyn-Mayer i Twentieth Century Fox. Prócz tego, że sam pisał scenariusze, poprawiał też teksty innych scenarzystów (to właśnie on "oszlifował" ostateczną wersję scenariusza "Przeminęło z wiatrem"). Na adaptację jego książek, kino czekało jednak dość długo.
W 1974 r. Jack Clayton nakręcił "Wielkiego Gatsby'ego" z będącym wówczas u szczytu sławy Robertem Redfordem w roli tytułowej i z Mią Farrow w roli Daisy.
Film zyskał średnie recenzje, ale dziś ma status kultowego, przede wszystkim z uwagi na odtwórców głównych ról. Trudno też przy wszystkich słabościach odmówić mu tego, że z powodzeniem odtwarza klimat amerykańskiej socjety lat 30. minionego wieku.
Prawie cztery dekady później po Gatsby'ego sięgnął ponownie Baz Luhrmann, kręcąc melodramat z Leonardo DiCaprio w roli tytułowej. I znów recenzje podzieliły krytyków, choć film był wielkim, kasowym sukcesem.
Nie sposób pominąć też filmu "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" w reżyserii Davida Finchera z Bradem Pittem i Cate Blanchett, również adaptujący z powodzeniem prozę Fitzgeralda. Bez echa przeszedł za to nakręcony w 1976 r. "Ostatni z wielkich" - nieudana próba przeniesienia na ekran jego niedokończonej powieści pod tym właśnie tytułem. Nie pomogli tu nawet wielcy aktorzy w głównych rolach - Robert De Niro, Robert Mitchum i Tony Curtis.
Czy film Rona Howarda będzie posiłkował się pisarską twórczością męża tytułowej bohaterki? Howard na razie nie zdradza szczegółów, wydaje się jednak, że nie sposób po nią nie sięgnąć. "Czuła jest noc" wykorzystuje bowiem, zdaniem grona przyjaciół słynnej przed niemal wiekiem pary, niemal wyłącznie autentyczne zdarzenia i sytuacje z ich życia.
Wybór Jennifer Lawrence, który znakomicie sprawdza się w kinie kostiumowym i przyznaje, że kocha prozę Francisa Scotta Fitzgeralda na tyle, że postanowiła go również produkować, wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Kto zagra samego Scotta? Na razie nie wiadomo.
Autor: Justyna Kobus / Źródło: "The Guardian", tvn24.pl