Jak Jezus wyglądał, jakie miał oblicze, tego historycy nie wiedzą i chyba nigdy się nie dowiedzą. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa bowiem surowo przestrzegano biblijnego zakazu obrazowania. - Dekalog jasno określał: nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na ziemi, niebie i w wodzie - przypomina profesor Krawczuk, historyk starożytności.
Portrety pojawiły się kilka wieków później i traktować je trzeba symbolicznie. - Przedstawiano Jezusa z bródką - bardzo szlachetną - bo takie były wyobrażenia boga lekarzy Asklepiosa - tłumaczy Krawczuk. Historycy wiedzą za to dokładnie, jak Chrystus chodził ubrany. Wbrew popularnym przedstawieniom nie nosił długich powłóczystych szat - to by było niewygodne. Noszono tuniki podobne do dzisiejszych lub do długich koszul. Takich przed kolano.
Jak przekonuje Krawczuk, nieprawdą też jest jakoby wychowujący Jezusa Józef miał być cieślą. - W Ewangeliach on jest nazywany "tecton", to greckie słowo żyje do dziś choćby w naszym słowie architekt. To znaczy budowniczy, budowlaniec. W tym przypadku to murarz, a nie cieśla - uważa Krawczuk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24