- Film zebrał znakomite recenzje podkreślające oryginalność scenariusza, znakomitą realizację, reżyserię i świetną grę aktorską - mówiła w Cannes Grażyna Torbicka w rozmowie z Anną Kowalską z TVN24 BIS, komentując film Pawła Pawlikowskiego "Zimna wojna". Film walczy o Złotą Palmę na 71. Festiwalu Filmowym w Cannes.
Paweł Pawlikowski, reżyser między innymi "Idy", zaprezentował w czwartek swój najnowszy film "Zimna wojna" na 71. Festiwalu Filmowym w Cannes. Jest to pierwszy polski film od czasów "Pianisty” Romana Polańskiego w 2002 roku i pierwszy polskojęzyczny od "Przesłuchania" Ryszarda Bugajskiego w 1990 roku, który znalazł się w Konkursie Głównym prestiżowego festiwalu.
"Owacje na stojąco, brawa na pokazie, łzy w oczach"
O szczegółach dotyczących tej produkcji w Cannes z Grażyną Torbicką rozmawiała Anna Kowalska z TVN24 BIS.
- Film został przyjęty znakomicie. Owacje na stojąco, brawa na tym pokazie galowym, a na pokazie galowym są koledzy i koleżanki z branży. Julianne Moore miała łzy w oczach, podchodząc do Pawła Pawlikowskiego i dziękując mu za ten film - mówiła.
Jak powiedziała Torbicka, film zebrał "znakomite recenzje podkreślające oryginalność scenariusza, znakomitą realizację, reżyserię i świetną grę aktorską". - Wymieniane są nazwiska Joanny Kulig, Tomasza Kota, Borysa Szyca jako tych, którzy stworzyli w tym filmie fantastyczne role na miarę światowego kina. A stworzyli je właściwie tak z niczego, bo to jest taki film, gdzie dialogów jest niewiele, gdzie wszystko jest w klimacie niedopowiedzeń, a przez to wszystko przebija się z jednej strony zimna wojna, czyli czasy stalinizmu, a z drugiej strony gorąca miłość między Joanną Kulig, a Tomaszem Kotem, czyli Zulą i Wiktorem - relacjonowała dziennikarka.
- Znakomity film, pięknie wymyślony, pięknie pokazany. Trzymamy kciuki, bo ma duże szanse na nagrodę - dodała.
Zdaniem Grażyny Torbickiej, reżyser filmu Paweł Pawlikowski jest szczęśliwy przede wszystkim dlatego, że stworzył film, o którym marzył. - Na końcu tego filmu pojawia się napis "dedykuję moim rodzicom". Jak mi powiedział, on zawsze chciał zrobić ten film - mówiła.
Jak dodała, poprzedni film Pawlikowskiego "Ida", był "taką próbą, takim zmierzeniem się z tym, czy tamten czas pokazany w czarno-białym obrazie, będzie miał jakąś siłę".
- Bo przecież właściwie mówimy o dwóch filmach, jeden po drugim, dotyczącym prawie tego samego okresu w naszej historii. To było dla niego sprawdzenie, że to działa, dlatego podjął odważną decyzję, żeby kolejny film zrobić w tej samej estetyce, jeśli chodzi o styl obrazu. Osadzony w tym samym okresie historycznym, ale zupełnie inny. To jest love story, to jest melodramat. Taki melodramat, który ja porównałam do "Casablanki" - komentowała.
Torbicka, która na festiwalu w Cannes jest po raz 21., powiedziała, że w tym konkursie wątek miłości się przewija. - Aczkolwiek nie w takim wydaniu, jakie zaproponował Paweł Pawlikowski, bo to jest nawiązanie też do kina z lat 50. To się tutaj podoba - podsumowała.
"Zimna wojna"
Film to koprodukcja francusko-polsko-brytyjska. Opowiada historię trudnej miłości dwojga ludzi, którzy nie umieją żyć bez siebie, ale równocześnie nie potrafią być razem. W ich role wcielają się Tomasz Kot i Joanna Kulig. Na ekranie partnerują im Agata Kulesza i Borys Szyc.
Wydarzenia pokazane w "Zimnej wojnie" rozgrywają się latach 50. i 60. XX wieku w Polsce i budzącej się do życia Europie. W ich tle wybrzmiewa wyjątkowa ścieżka dźwiękowa, będąca połączeniem polskiej muzyki ludowej z jazzem i piosenkami z paryskich barów minionego wieku. Scenariusz Pawlikowski napisał wraz z nieżyjącym już Januszem Głowackim przy współpracy z Piotrem Borkowskim. Ekipa kręciła film w Polsce, we Francji i Chorwacji.
Po premierowym pokazie publiczność nagrodziła film dwudziestominutowymi owacjami na stojąco. Twórcom i gwiazdom filmu gratulowały hollywoodzkie sławy, m.in. Julianne Moore i Benicio del Toro.
Autor: kb,tmw/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24