Agnieszka Smoczyńska, reżyserka "Córek Dancingu" - wielkiego hitu minionego roku, wielokrotnie nagradzanego także poza Polską - rozpoczyna wkrótce zdjęcia do nowego filmu. - Będzie to kameralna, prosta opowieść o kobiecie, która straciła pamięć i nie chce jej odzyskać - mówi Smoczyńska. Autorką scenariusza do filmu i zarazem odtwórczynią głównej roli jest Gabriela Muskała.
Agnieszka Smoczyńska i Gabriela Muskała pracowały nad filmem kilka lat. Kto spodziewa się jednak, że twórczyni barwnego, musicalowego horroru "Córki Dancingu", będzie trzymać się gatunku, w którym odniosła wielki sukces, przeżyje zaskoczenie.
- Nie chcę zostać zaszufladkowana i, jeśli się uda, marzy mi się, by spróbować sił w każdym z gatunków. Tym razem filmowa historia inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, które bardzo mnie poruszyły – mówi nam Smoczyńska. – To opowieść o kobiecie, która nagle straciła pamięć. Nie wiedziała w jaki sposób znalazła się w miejscu, w jakim się ocknęła, ani nawet kim jest. Dopiero po jakimś czasie odkryła, że aby się tego dowiedzieć, musi skonfrontować się z przeszłością - opowiada reżyserka.
Zdjęcia do filmu rozpoczną się w grudniu.
Bez wspomnień
Twórczyni filmu mówi, że schorzenie, na jakie cierpi główna bohaterka, nazywa się fugą dysocjacyjną.
– To taki rodzaj amnezji, który wykasowuje twoją pamięć personalną. Człowiek zapomina o wszystkim, czego doświadczył. Nie ma wspomnień. A kiedy nie masz osobistych wspomnień, to zmienia się również twoja osobowość. Ludzie, których to spotykało, na przykład z daltonistów stawali się malarzami. Ktoś, kto był matematykiem, nagle nie był w stanie rozwiązać najprostszych zadań. Ekstrawertycy stawali się introwertykami i na odwrót – wyjaśnia Smoczyńska.
Pomysł filmu pojawił się, gdy Muskała w programie telewizyjnym zobaczyła właśnie kobietę, która nie wiedziała nic na własny temat, zapomniała absolutnie wszystko.
- Nie będę opowiadać, jak jej losy potoczyły się dalej, ale odnalazłyśmy tę kobietę. A potem trafiłyśmy na trop drugiej, również z podobną historią. Nie wiedziała, skąd znalazła się w obcym mieście. W dodatku była w ciąży i nie wiedziała, kto jest ojcem dziecka. W oparciu o te dwie historie pisałyśmy scenariusz, który ostatecznie Gabrysia (Muskała) napisała sama. Była jeszcze historia mężczyzny opisana przez Wojciecha Tochmana, "Człowiek, który powstał z torów", o której było dość głośno - opowiada Smoczyńska. I dodaje: - Chciałabym w tym filmie spróbować odpowiedzieć na pytanie: czy można, zapominając swoich bliskich, przestać ich kochać? Czy zapominamy również uczucia?
Gabriela Muskała, debiutująca jako scenarzystka, ma już na koncie spory dorobek literacki. Jest wraz z siostrą współautorką dramatów teatralnych – takich jak np. "Podróż do Buenos Aires" czy wystawianej w Teatrze Narodowym "Daily soup" z Januszem Gajosem.
W filmie także ona wystąpi w głównej roli kobiety, która straciła pamięć i nie chce jej odzyskać. Na planie partnerować jej będą Łukasz Simlat i Dorota Kolak, (tegoroczni zdobywcy Złotych Lwów w Gdyni za kreacje aktorskie) oraz Małgorzata Buczkowska i Zbigniew Waleryś.
Autorem zdjęć, które rozpoczną się za miesiąc, będzie Kuba Kijowski, z którym Smoczyńska pracowała nad "Córkami Dancingu". Film powstanie w firmie producenckiej Mental Disorder 4.
Film, w którym zakochała się Ameryka
Pierwszy film młodej reżyserki, "Córki Dancingu", to jeden z najbardziej spektakularnych debiutów filmowych na rodzimym rynku. Oryginalny, musicalowy horror, pełen elementów fantasy, oprócz prestiżowych nagród w kraju - w Gdyni za najlepszy debiut, Polski Orzeł za odkrycie roku - zgarnął mnóstwo nagród na liczących się międzynarodowych festiwalach. Warto wymienić Główną Nagrodę na Fansporto w Portugalii (dodatkowe dla najlepszego reżysera i za efekty specjalne), Nagrodę Specjalną Jury na Fantasia Film Festival, nagrodę na festiwalu w Sundance i niemal worek wyróżnień na festiwalach w Nashville i w Montrealu.
Krytyk prestiżowego "Sound and Motion Magazine" przyznał filmowi pięć gwiazdek (na pięć możliwych), pisząc o jednej z najbardziej niesamowitych ścieżek dźwiękowych, jakie zachował w pamięci, o hipnotycznych balladach i rozkosznie tanecznym popie. Życzliwie przyjął go też wymagający "The Hollywood Reporter", nazywając "Lure" (tak brzmi angielski tytuł "Córek Dancingu"), "kuszącą, alegoryczną baśnią dla dorosłych". Czołowy krytyk "THR" Scott Feinberg rekomendował też film jako "idealnego kandydata do Oscara".
W kontekście tych zachwytów nie jest zaskoczeniem, że obraz trafi w styczniu do regularnej dystrybucji w amerykańskich kinach, co nieczęsto zdarza się polskim produkcjom (dotąd był pokazywany w wybranych kinach studyjnych). Na ekrany za Oceanem wprowadzi go jedna z najbardziej cenionych w Ameryce firm dystrybucyjnych Criterion Collection, specjalizująca się w rozpowszechnianiu kina autorskiego - m.in. filmów Wesa Andersona ("Grand Budapest Hotel"), Guillermo del Toro ("Labirynt Fauna), czy Richarda Linklatera ("Boyhood").
Autor: Justyna Kobus//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: T-Mobile Nowe Horyzonty | Bartek Barczyk