Tysiące fanów muzyki elektronicznej i tylko 9 osób zatrzymanych z narkotykami. To według policji sukces corocznej kontroli uczestników katowickiej imprezy Mayday, na której z roku na rok maleje liczba osób ze środkami odurzającymi, uważają funkcjonariusze.
- Cieszymy się, że po tylu latach prowadzonych kontroli liczba osób, które zdecydowały się zabrać na tę imprezę narkotyki, wreszcie wyraźnie spadła - powiedział w czwartek rzecznik katowickiej policji, podkomisarz Jacek Pytel.
Przyłapane w tym roku osoby miał przy sobie pojedyncze porcje marihuany, amfetaminy i ecstasy. Według Pytla, przy tak zorganizowanej kontroli nie ma praktycznie żadnych szans, aby bezkarnie prześliznąć się na imprezę ze środkami odurzającymi.
Psy wyczuwały narkotyki nawet u osób, które co prawda tego dnia nie miały ich przy sobie, ale kiedyś nosiły je w kieszeniach. Jeden z tegorocznych uczestników Mayday chciał zmylić nosy "czworonogich funkcjonariuszy", dodając do woreczka z narkotykami kawę, pieprz, sól i inne przyprawy. Także to nie pomogło.
Mayday - elektroniczne święto
Festiwal Mayday odbywał się w Katowicach po raz 11. Zabawa trwała od środowego wieczora do czwartku rano. Podobnie jak w poprzednich latach, jej uczestników sprawdzało kilkudziesięciu policjantów i celników z psami wyspecjalizowanymi w poszukiwaniu narkotyków.
Wcześniej - mimo że uczestnicy zabawy wiedzieli o kontrolach - funkcjonariusze wyłapywali regularnie po kilkadziesiąt osób, które miały przy sobie środki odurzające.
Festiwal Mayday narodził się w 1991 r. w Berlinie. W Katowicach odbywał się po raz jedenasty, organizowany jest zawsze 10 listopada. W tym roku w Spodku pojawiło się ponad 30 didżejów, którzy prezentowali muzykę na trzech scenach. Według policji, w imprezie wzięło udział kilka tysięcy osób.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP