Sigourney Weaver, trzykrotnie nominowana do Oscara, zagrała w wielu filmach, które zapisały się w historii kina. Najbardziej pamiętana jest jako Ellen Ripley z "Obcego", Dana Barrett z "Pogromców Duchów" czy doktor Grace Augustine z "Avatara". Na kończącym się właśnie Festiwalu Filmowym w Wenecji wyświetlany był film "Master Gardener", w którym zagrała główną rolę, wcielając się w postać pani Haverhill. Z aktorką specjalnie dla TVN24 rozmawiała Ewelina Witenberg.
Jednym z tematów rozmowy była kwestia imienia, którego używa hollywoodzka aktorka. Jej prawdziwe imię to Susan Alexandra, jednak gdy jako nastolatka przeczytała powieść "Wielki Gatsby", zdecydowała, że chce, aby bliscy zwracali się do niej Sigourney - tak jak na imię ma jedna z bohaterek książki.
- Myślałam, że używam tego imienia na jaki czas, dopóki nie znajdę jakiegoś innego imienia na literę S. Nie mogłam podjąć decyzji, miałam wtedy 13-14 lat, ale to jakoś do mnie przylgnęło. Każdy woła do mnie Sig czy Sigi - tak mnie nazywają. Nie różni się to specjalne od Suzy. Nie jesteśmy w stanie uciec od naszego losu - mówiła aktorka.
Pytana przez Ewelinę Witenberg o film "Master Gardener", Sigourney Weaver powiedziała, że bardzo spodobał jej się scenariusz. - Byłam pod jego wielkim wrażeniem. Nigdy wcześniej nie czytałam tak eleganckiego i precyzyjnego scenariusza, który miał tak wiele zaskakujących zwrotów akcji. Bardzo podobała mi się rola Normy. Była bardzo prawdziwa - powiedziała aktorka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24