To już drugi raz, gdy Facebook zawiesił konto swojemu użytkownikowi za zamieszczenie reprodukcji sławnego obrazu Gustave'a Courbeta "Początek świata", który przedstawia najbardziej intymną część kobiecego ciała. - Zrobiliśmy to przez pomyłkę. Przepraszamy - poinformowano potem nowojorskiego artystę Matthew Weinsteina i przywrócono mu konto wraz ze zdjęciem. Wcześniej portal ocenzurował francuskiego nauczyciela, który oddał sprawę do sądu i żąda 20 tys. euro odszkodowania.
Obraz Gustave'a Courbeta "L'Origine du monde" ("Początek świata"), choć powstał w 1886 roku, wciąż jest na tyle pikantny, by siać zgorszenie w mediach. Również społecznościowych.
Facebook po raz drugi ocenzurował z jego powodu konto swojego użytkownika. Bo - choć to jedno z najsławniejszych arcydzieł francuskiego malarstwa XIX wieku - przestawia najbardziej intymną część kobiecego ciała. A portal przestrzega jednej z zasad, że na stronie "nie można zamieszczać zdjęć zawierających nagość i seks".
Po tym jak w tym tygodniu znany nowojorski artysta Matthew Weinstein zamieścił reprodukcję słynnego dzieła, Facebook nie tylko usunął zdjęcie, ale także zablokował całe konto. Oburzony malarz i rzeźbiarz, który od dwóch dekad wystawia w prestiżowych amerykańskich muzeach i galeriach, ostro zareagował.
- Szefowie Facebooka nie odróżniają dzieł sztuki od pornografii. Obraz Courbeta wywoływał kontrowersje ponad sto lat temu, ale dzisiaj uważany jest za jeden z najcenniejszych eksponatów renomowanego muzeum d'Orsay w Paryżu. Jest szeroko dostępną ikoną sztuki – skomentował artysta i do pomocy namówił znajomego krytyka sztuki.
Interwencja pomogła. Konto zostało przywrócone. Weinstein usłyszał też przeprosiny od Facebooka. "Usunęliśmy zdjęcie i zablokowaliśmy konto przez pomyłkę. Nasz zespół recenzentów w kilku biurach na świecie ocenia setki tysięcy raportów co tydzień, czasami się mylą i usuwają część zawartości, której nie powinni. Przepraszamy" – dostał wiadomość od Kristy Kobeski z Facebooka.
"Postawiono mnie w jednym szeregu ze zboczeńcami"
Kierownictwo portalu jest teraz wyczulone na podobne wpadki po tym, jak pod koniec października do sądu w Paryżu trafił pozew nauczyciela i ojca trójki dzieci, któremu Facebook zamknął profil za umieszczenie tego samego obrazu Courbeta. Francuz stwierdził, że zamykając jego konto, dyrekcja portalu wykazała się całkowitym brakiem artystycznego wykształcenia i naraziła go na poważne problemy rodzinno-zawodowe.
- Zostałem postawiony w jednym szeregu z pedofilami, przestępcami seksualnymi i różnego typu zboczeńcami – narzekał. I poradził, by "założyciel Facebooka przyjechał zwiedzić Musée d'Orsay i poszerzył sobie horyzonty".
Oskarżył firmę o łamanie prawa do wolności wypowiedzi i zażądał odszkodowania w wysokości 20 tys. euro. Proces trwa.
Ani piersi, ani gejowski pocałunek
To nie pierwszy raz, gdy Facebook zbyt gorliwie zareagował na treści o kontekście seksualnym, a media nazwały to "kontrowersyjną cenzurą".
W czerwcu usunięto zdjęcia piersi autorstwa Michaela Colanero, które są częścią amerykańskiej akcji społecznej uświadamiającej na temat mastektomii i walki z rakiem piersi.
Wiosną zeszłego roku ocenzurowano gejowskie zdjęcie pocałunku.
Usunięto też zdjęcie erotycznego drzeworytu Katsushika Hokusai "Sen żony rybaka" z 1814 roku, co odbiło się szerokim echem w świecie, bo chodziło o konto Jerry'ego Saltza, wpływowego krytyka sztuki "New York Magazine".
Źródło: Huffington Post, Le Figaro, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Musée d'Orsay