Pogoda nie rozpieszcza 60 tys. fanów muzyki, którzy przyjechali na festiwal Open'er do Gdyni. W piątek deszcz padał przez całe popołudnie, wieczór i w nocy. W pewnym momencie lało tak mocno, że swój koncert musiała przerwać Monika Brodka.
Kalosze, parasole, peleryny i płaszcze przeciwdeszczowe - były niezbędnymi atrybutami każdego open'erowicza drugiego dnia festiwalu, czyli w piątek. Deszcz zaczął padać już ok 15.00 i lał całą noc.
Największego pecha mieli fani Moniki Brodki i sama wokalistka, której wytęp musiał zostać przerwany, gdyż scenę dosłownie zalewały strumienie wody. - Pogodę mamy taką a nie inną. Nigdy jednak nie byliście tak kolorowi. Te wasze kapoki i parasole tworzą klimat - żartowała ze sceny Brodka. I choć próbowała jeszcze śpiewać a capella (zespół już całkowicie zalało), pogodzie rady nie dała - koncert przerwano.
Deszcz zelżał nieco na szczęście przed godz. 22 kiedy na głównej scenie pojawiła się największa gwiazda piątku - legendarny zespół Pulp. Weterani brytyjskiej sceny alternatywnej dali fantastyczny, energetyczny koncert, którym porwali przemoczoną publiczność. Kropkę nad i postawili po północy dance-punkowcy z Foals.
Dziś kolej na koncert największej gwiazdy tegorocznego festiwalu - Prince'a. Książę wystąpi na głównej scenie o godz. 22. Oprócz niego w sobotę będzie można usłyszeć też m.in. połówkę zespołu Outkast rapera Big Boi, czy Sistars.
Niestety prognozy pogody nie są najlepsze - znów ma padać.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24