Na ponad dobę przed oscarową galą Agnieszka Holland nie wiedziała jeszcze, co powie, gdyby to jej film "W ciemności" otrzymał statuetkę. - Będę miała czas jutro rano - mówiła reporterowi "Faktów TVN". Jak podkreślała, w przypadku takiego filmu jak jej ostatni, słowa te muszą być inne, niż w przypadku np. filmu rozrywkowego.
Agnieszka Holland tłumaczyła, że "nikt nie ma pewności, a każdy ma szanse" i dlatego trzeba się do tego trochę przygotować, żeby nie być zaskoczonym. - Ale ja zrobiłam film, który opowiada o strasznych losach ogromnej grupy ludzkiej, więc myślę, że powinnam coś na temat głębszego znaczenia tego filmu i tych wydarzeń powiedzieć i to mi zajmie na pewno jakiś czas. Druga rzecz to to, że trzeba podziękować ludziom, którym naprawdę zawdzięcza się najwięcej, żeby nie zapomnieć kogoś istotnego, ale nie można też wymienić wszystkich - powiedziała polska reżyserka.
Druga strona medalu
Pytana o swoje nadzieje związane z uroczystością wręczenia Oscarów, mówiła: Jak się jest w konkursie, to zawsze chce sie wygrać. To jest naturalne. Byłoby bardzo dziwne, gdyby się chciało inaczej.
Podkreśla jednak, że porażka też miałaby swoją dobrą stronę. - Pamiętam, jak miałam nominację do Emmy, to było jakieś dwa lata temu. W momencie, kiedy nie wygrałam, poczułam taką wielką ulgę, bo kompletnie nie wiedziałam, co powiedzieć w razie czego. A tak, no to mam to z głowy. Każde zdarzenie ma swoja dobra stronę - powiedziała.
Czarny koń we mgle?
W tej kategorii naprawdę wszystko może się zdarzyć. (...) I jakieś kompletne, już nawet nie czarne konie, ale konie we mgle wygrywają, więc myślę, że żadne przewidywania nie są tu na miejscu Agnieszka Holland
- Widziałam "Rozstanie", to rzeczywiście wspaniały film, bardzo mi się podobał. Zawsze mówiłam o nim z ogromnym podziwem i ciepło, w Polsce również, co dziwiło niektórych. Nie widziałam jeszcze innych filmów w tej kategorii, słyszałam tylko, że poważnym konkurentem jest kanadyjski "Monsieur Lazhar". Ale w tej kategorii naprawdę wszystko może się zdarzyć - mówiła. Dodała też, że ostatnie lata udowodniły, że faworyci przegrywają. - I jakieś kompletne, już nawet nie czarne konie, ale konie we mgle wygrywają, więc myślę, że żadne przewidywania nie są tu na miejscu - powiedziała Holland.
Będzie trudno, ale...
- Oczywiście bardzo bym chciał, żeby zwyciężył film Agnieszki, ale wiemy jak jest trudno i jak dobre są filmy obok, szczególnie myślę tu o irańskim "Rozstaniu", więc naprawdę będzie trudno. Ale to i tak jest sukces, a ta nagroda, jeśli by przyszła, to to będzie bonus - mówił z kolei Juliusz Machulski ze studia filmowego Zebra, producenta filmu "W ciemności". - Bardzo bym chciał, żeby Agnieszka wreszcie dostała Oscara, bo ona na to zasługuje. To jest już trzeci raz, kiedy jest nominowana. To fantastyczna osoba i jako reżyser i jako człowiek, więc myślę, że jej się to należy. Ale nie zawsze w życiu jest tak, że jak coś się należy, to się to dostaje. Miejmy nadzieję, że Opatrzność będzie łaskawa - dodawał.
Machulski podkreślał też, że dawno nie było polskiego filmu, który miałby tak dobre przyjęcie w USA. - W zasadzie nie było recenzji niepochlebnych i to jest ewenement. Jesteśmy więc bardzo zadowoleni, chociaż nie wiem oczywiście jak to się przełoży na liczbę widzów. Podejrzewam, że jest za mało kopii filmu i jest on pokazywany w nie dość wielu kinach, by w Ameryce stał się również sukcesem kasowym - powiedział przypominając, że w Polsce film obejrzało już ponad milion widzów. - To nas najbardziej cieszy z Agnieszką, bo to zadaje kłam potocznej opinii, propagowanej szczególnie przez polskich dystrybutorów, że publiczność chodzi tylko na filmy lekkie i głupie. Nie jest to prawdą i ten film to udowadnia - zaznaczył.
Ubranie powieszone. A Hollywood czeka?
Oczywiście byłoby fajnie zagrać w filmie amerykańskim - ale w dobrym filmie, z dobrymi aktorami. To rodzaj wyzwania, choćby po to, aby sprawdzić jak to działa, czy my się jakoś różnimy od nich, czy nasze metody pracy są inne Robert Więckiewicz
Według niego "W ciemności" jest filmem, który wymaga skupienia i "nie da się go oglądać jedząc popcorn i popijając coca-colą". -
Polski aktor, który zebrał w USA znakomite recenzje za swoją grę, z dystansem odnosi się do spekulacji, że może teraz otrzymać propozycje zagrania w Hollywood. - Oczywiście byłoby fajnie zagrać w filmie amerykańskim - ale w dobrym filmie, z dobrymi aktorami. To rodzaj wyzwania, choćby po to, aby sprawdzić jak to działa, czy my się jakoś różnimy od nich, czy nasze metody pracy są inne. Tu jesteśmy w centrum filmowego świata. Zaistnieć tutaj, to tak jakby zaistnieć na całym świecie - powiedział Więckiewicz.
Relację z gali wręczenia tegorocznych Oskarów śledź w tvn24.pl w nocy z 26/27 lutego.
Wszystko o tegorocznych Oskarach na www.tvn24.pl/oscary2012
Źródło: Fakty TVN, PAP