Nie żyje Christopher Plummer. Był najstarszym laureatem Oscara w historii

Associated Press przekazała, że Christopher Plummer zmarł w piątek rano w swoim domu w Connecticut. U boku aktora czuwała jego żona Elaine Taylor. Miał 91 lat.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

W ciągu 50 lat swojej kariery filmowej Plummer zagrał w licznych filmach, między innymi w "Dziewczynie z tatuażem" czy "Kto sieje wiatr". Użyczył też głosu postaci w animowanej bajce "Odlot". Jednak to rola kapitana Georga von Trappa, austriackiego wojskowego uciekającego z kraju przed nazistami - którą zagrał u boku Julie Andrews w "Dźwiękach muzyki" [z ang. "The Sound of Music" - przyp. red.] w 1965 r. - była jego najbardziej rozpoznawalnym artystycznym wcieleniem.

Plummer nazywał jednak tę postać "pozbawioną humoru i płaską". Ilekroć zaś mówił o samym filmie, parafrazował jego tytuł jako "The Sound of Mucus" [z ang. "Dźwięki śluzu"].

Dzięki angażowi w tej produkcji, Plummer zyskał status gwiazdy kina, jednak nie decydował się w swojej dalszej karierze na główne role. Uważał, że drugoplanowe role są dużo ciekawsze. Pozytywnie oceniany był za grę w "Informatorze", gdzie pojawił się u boku Ala Pacino oraz "Pięknym umyśle" z Russellem Crowe'em.

Za wcielenie się w postać starzejącego się Lwa Tołstoja w filmie "Ostatnia stacja" otrzymał w 2009 roku nominację do Oscara.

Plummer otrzymał Nagrodę Akademii Filmowej jednak w 2012 roku, za rolę drugoplanową w "Debiutantach". Grał tam Hala Fieldsa, dyrektora muzeum. Tym samym stał się najstarszym w historii Akademii laureatem Oscara – miał wtedy 82 lata.

W 2017 roku zastąpił Kevina Spacey'a w roli bogacza J. Paula Getty'ego w filmie "Wszystkie pieniądze świata". Stało się to na sześć tygodni przed premierą. Za ten występ otrzymał w 2018 roku trzecią w swoim życiu nominację do Oscara.