Jose Carreras wycofuje się ze śpiewania - napisał dziennik "The Times" publikując wywiad ze słynnym tenorem. Kilka godzin później Fundacja Jose Carrerasa zaprzeczyła: tenor wcale się nie wycofuje.
Zapowiedź - którą 62-letni Carreras obwarował zapewnieniem, że "w pewnych okolicznościach" nie wyklucza udziału w przedstawieniach operowych - rzeczywiście ukazała się w dzienniku.
Fundacja - która w kwietniu tego roku podpisała z rządem regionalnym Katalonii umowę w sprawie powołania Międzynarodowego Instytutu Jose Carrerasa do badań nad białaczką - przypisuje jednak tę informację "złej interpretacji wypowiedzi artysty" dla gazety, który "powiedział jedynie, że już nie koncentruje się w swej pracy na operze".
- Jak dobrze wiedzą amatorzy opery i muzyki - czytamy w komunikacie Fundacji - Jose Carreras już od lat koncentruje się w swej pracy artystycznej na występach na całym świecie z koncertami i recitalami. - To jednak nie oznacza, że postanowił nie śpiewać w operze, jeśli zostaną mu zapewnione optymalne warunki artystyczne i zawodowe - dodaje komunikat.
Dementi kończy się zapewnieniem, że artysta "nadal rozwija swą karierę zawodową, występując normalnie na koncertach i recitalach oraz nagrywając płyty". We wtorek śpiewak odbierze w londyńskim Royal Albert Hall nagrodę Classical Brit.
Szczęśliwy Carreras
Do pozostałej części artykułu Fundacja nie ma zastrzeżeń. Sławny tenor, który występuje rocznie z około 50 recitalami, opowiedział w nim o trudnych losach swej rodziny i prześladowaniach, jakie cierpiała podczas dyktatury generała Francisco oraz o swej walce z białaczką.
- Jestem szczęśliwym człowiekiem, ponieważ przezwyciężyłem bardzo poważną chorobę, nie mając większych szans na to, że przeżyję. Pamiętam o tym każdego dnia - powiedział artysta, któremu lekarze dawali jedną szansę na dziesięć.
Wspominając w wywiadzie swe występy u boku Luciano Pavarottiego i Placido Domingo, Carreras powiedział o Trzech Tenorach: "Bez zarozumialstwa, byliśmy najpopularniejszymi tenorami. Ludzie rzeczywiście chcieli słuchać nas trzech śpiewających razem. 90 proc. naszego repertuaru, to były te same utwory, które wykonywał zazwyczaj Caruso".
Źródło: PAP