- "Ida" to film, w którym wielki talent reżyserski spotkał się z ogromnymi możliwościami operatorskimi i genialnym aktorstwem - mówiła w TVN24 minister kultury Małgorzata Omilanowska. Podkreślała, że sukces filmu Pawła Pawlikowskiego to m.in. mówienie o prawdach uniwersalnych. "Ida" zdobyła Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
Nominacje do Oscarów dla trzech polskich filmów to - jak podkreśliła minister - sygnał, że nasze filmy się liczą. - Cały świat zobaczył, że polska kinematografia należy do światowej czołówki - powiedziała.
Omilanowska podkreślała, że receptą na sukces wcale nie są pieniądze, a zaangażowanie twórców i ich talent. - Trzeba wiedzieć, czego się chce, oddać temu serce, duszę - wskazała. W przypadku "Idy" - jak mówiła - mamy do czynienia z filmem, w którym "wielki talent reżyserski spotkał się z ogromnymi możliwościami operatorskimi i genialnym aktorstwem".
"Ida" dotyka ciemnej strony naszej duszy
W ocenie Omilanowskiej "Ida" pokazała, że najważniejsze jest mówienie o prawdach uniwersalnych. Dodała, że obraz w reż. Pawła Pawlikowskiego odegra bardzo ważną rolę w tym, jak świat będzie rozumiał Polskę.
- Jesteśmy jednym z nielicznych narodów w Europie, który potrafi na głos mówić o tym, że nie wszyscy Polacy byli sprawiedliwymi wśród narodów świata. Inne nacje tego nie potrafią - powiedziała.
- Myślę, że my więcej tym wygramy niż przegramy. To nie sztuka ukryć złe strony swojej duszy. Sztuka: przyznać się do pewnych błędów. I my to potrafimy robić.
Stwierdzilą, że chociaż "film tak naprawdę jest o czymś zupełnie innym, ma szansę odegrać rolę właśnie ze względu na to, że dotyka ciemnej strony naszej duszy".
"Nie będziemy go uszczęśliwiać na siłę, po prostu otworzymy drzwi"
Minister pytana na co po sukcesie filmu może liczyć reżyser "Idy" Paweł Pawlikowski, odpowiedziała:
- Najpierw musi sam opowiedzieć czego chce i poprosić o to, czego naprawdę oczekuje. Nie będziemy go uszczęśliwiać na siłę, po prostu otworzymy drzwi - tłumaczyła.
Kontrola PISF
Minister odnosiła się także do kontroli, jaką Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej.
Jej wyniki mają być znane dzisiaj. Minister poinformowała, że zapoznała się już z raportem NIK i "wszystko jest w porządku". PISF dofinansowała produkcje "Idy".
Omilanowska tłumaczyła, że mimo krytyki jaka pojawia pod adresem PISM i tego, jak funkcjonuje, to trzeba tej instytucji dać czas. - To nie jest tak, że da się zmienić rzeczywistość z dnia na dzień. Jeżeli zmienia się system finansowania filmów, a tak się stało w Polsce, to trzeba pozwolić działać ludziom, utwardzić ten system, wypracować metodę i sposoby rozdysponowania środków - mówiła.
Sukces "Idy"
W nocy z soboty na niedzielę odbyła sie 87. gala rozdania nagród amerykańskiej Akademii Filmowej. "Ida" zdobyła Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
W rywalizacji o złotą statuetkę film Pawlikowskiego pokonał w swojej kategorii: rosyjskiego "Lewiatana" w reż. Andrieja Zwiagincewa, argentyńskie "Dzikie historie" w reż. Damiana Szifrona, mauretańskie "Timbuktu" w reż. Abderrahmane Sissako oraz estońsko-gruzińskie "Mandarynki" w reż. Zazy Urushadzego. "Ida", do której zdjęcia kręcono m.in. w Łodzi, jest wspólną produkcją Polski i Danii, zrealizowaną przez studia Opus Film oraz Phoenix Film we współpracy z Portobello Pictures, Phoenix Film Polska i Canal+ Polska. Produkcję dofinansowały m.in. Polski Instytut Sztuki Filmowej i Duński Instytut Filmowy.
Autor: db/kka / Źródło: tvn24