Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".
Sprawa dotyczy sytuacji, do jakich miało dochodzić na planie filmu "It Ends with Us", który swoją premierę miał latem tego roku i który stał się kinowym hitem. Opowiada historię kobiety, która po pokonaniu traumatycznego dzieciństwa poznaje mężczyznę, który zdaje się być jej bratnią duszą. Wkrótce zaczyna jednak widzieć jego mroczniejsze oblicze. Wtedy na jej drodze staje miłość sprzed lat.
Odtwórczyni głównej roli, Blake Lively, aktorka kojarzona przede wszystkim z rolą w serialu "Plotkara" twierdzi, że podczas zdjęć Justin Baldoni, jej partner z ekranu i jednocześnie reżyser filmu, a także Jamey Heath, jeden z producentów, wielokrotnie naruszali jej przestrzeń osobistą i kierowali w jej stronę nieodpowiednie komentarze o charakterze seksualnym. Lively miała wówczas zagrozić, że przerwie swój udział w produkcji.
W związku z tym zimą odbyło się spotkanie, w którym, poza zainteresowanymi, uczestniczył także mąż Lively, aktor i producent Ryan Reynolds, znany między innymi z filmu "Deadpool".
Wayfarer Studios, zajmujące się produkcją "It Ends with Us", zgodziło się wówczas zapewnić na planie pełnoetatowego koordynatora ds. intymności, sprowadzić zewnętrznego producenta i wprowadzić inne rozwiązania, które miałyby poprawić atmosferę na planie. W liście dołączonym do umowy Lively, podpisanym przez Heatha, studio zgodziło się również nie podejmować działań odwetowych wobec aktorki.
Zgadzając się na warunki, których domagała się Lively, Wayfarer przyznało: "Chociaż nasze oceny różnych spraw pod wieloma względami się różnią, zapewnienie komfortowego środowiska dla wszystkich jest najważniejsze".
Lively, cytowana przez "New York Times", przyznała, że wiosną zachowanie mężczyzn poprawiło się, właśnie dzięki nowym zasadom wprowadzonym na planie.
Blake Lively vs Justin Baldoni
Jednak teraz aktorka zdecydowała się na wniesienie skargi do Kalifornijskiego Departamentu Praw Obywatelskich, ponieważ - jak twierdzi - mężczyźni, w ramach odwetu, postanowili zorganizować przeciwko niej kampanię oszczerstw. BBC tłumaczy, że takie działanie ze strony aktorki to "jeden krok prawny" przed pozwem sądowym.
W 80-stronnicowym piśmie, które szczegółowo opisuje "New York Times", Lively twierdzi między innymi, że Baldoni improwizował sceny pocałunków i omawiał swoje życie seksualne, a Jamey Heath pokazywał nagrania swojej żony, na których widać ją było nago. Lively wskazała, że obaj mężczyźni wielokrotnie wchodzili bez zaproszenia do jej przyczepy, między innymi wtedy, gdy była rozebrana, albo gdy karmiła swoje dziecko piersią.
W piśmie przedstawiono e-maile oraz wiadomości tekstowe od Baldoniego oraz jego zespołu, które - jak stwierdzono - szczegółowo opisywały medialne strategie na temat tego, jak zareagować na ujawnienie przez aktorkę jej zarzutów.
Jak wynika z pisma prawników Lively, aktorka od samego początku wyrażała obawy co do postawy Baldoniego i w związku z tym jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć sprzeciwiła się scenom seksu, które ten chciał dodać do scenariusza.
"Wiesz, że możemy pochować każdego"
Aktorka, zarzucając Baldoniemu i Wayfarer Studios prowadzenie przeciwko niej kampanii oszczerstw, stwierdziła, że ich działanie było efektem "zamierzonego, starannie opracowanego, skoordynowanego i wyposażonego w odpowiednie środki planu odwetowego, mającego na celu uciszenie jej i innych osób, aby nie wypowiadały się na temat wrogiej atmosfery stworzonej na planie przez Baldoniego i Heatha". Lively zasugerowała w piśmie, że aby osiągnąć swój cel, Baldoni i Heath zatrudnili ekspertkę do spraw zarządzania kryzysowego Melissę Nathan.
Na początku sierpnia rzeczniczka Wayfarer Studios i Baldoniego napisała do Nathan, że jej klient "chce poczuć", że Lively może zostać "medialnie pochowana". "Wiesz, że możemy pochować każdego" - odpisała jej Nathan, której klientami w przeszłości byli między innymi Johnny Depp, raper Drake czy Travis Scott.
Adwokat studia: twierdzienia Lively całkowicie fałszywe i oburzające
Adwokat Wayfarer Studios Bryan Freedman przekazał w oświadczeniu, że zarówno studio, jak i jego kadra kierownicza oraz przedstawiciele ds. public relations "nie podjęli działań odwetowych" wobec Lively i oskarżyli aktorkę o "kolejną desperacką próbę 'naprawienia' jej niekorzystnej reputacji, którą Lively sama zbudowała swoimi wypowiedziami i działaniami podczas kampanii promocyjnej filmu".
"Te całkowicie fałszywe, oburzające i celowo lubieżne twierdzenia wysuwane są z zamiarem publicznego skrzywdzenia i odgrzewania narracji w mediach" – napisał Freedman.
Prawnik nie odniósł się do jej zarzutów dotyczących niewłaściwego zachowania Baldoniego i Heatha na planie filmowym. Zarzucił natomiast, że Lively podsunęła mediom "negatywne i całkowicie zmyślone, fałszywe historie" na temat Baldoniego, co, jak stwierdził, "było kolejnym powodem, dla którego Wayfarer Studios podjęło decyzję o zatrudnieniu specjalisty do spraw sytuacji kryzysowych".
Lively o "złowrogich taktykach odwetowych"
W oświadczeniu dla CNN Lively przekazała: "Mam nadzieję, że moje działania prawne pomogą odsłonić kulisy tych złowrogich taktyk odwetowych, mających na celu szkodzenie osobom, które mówią o niewłaściwym zachowaniu, i pomogą chronić innych, którzy mogą paść ich ofiarą".
Po oskarżeniach aktorki branżowy portal "Variety" poinformował, że agencja reprezentująca Baldoniego - WME - rozwiązała z nim umowę o współpracy. WME reprezentuje również Lively.
Źródło: BBC, New York Times, Variety
Źródło zdjęcia głównego: Doug Peters/EMPICS/PAP