Kilka lat temu lekarze znaleźli polip na strunach głosowych piosenkarki. "Wybrałam naturalne leczenie poprzez ćwiczenia i odpowiednią dietę, ale cztery lata walki z tym niezłośliwym guzem nie dały efektu" - napisała wczoraj Bjork na swojej stronie internetowej.
Dopiero pogorszenie stanu głosu, co było powodem odwołania w kwietniu niektórych występów w ramach trasy koncertowej promującej album "Biophilia" (również Polsce), zmusiło ją do bardziej inwazyjnej metody. "Skusiła mnie technologia i poddałam się zabiegowi laserowemu. W moim przypadku zdało to rezultat i z przekonaniem mogę stwierdzić: laser rządzi!" - dodała.
I zapewniła, że jej głos jest tak dobry, jak wcześniej: "Przez trzy tygodnie musiałam być zupełnie cicho, a potem zaczęłam śpiewać i teraz czuję, że moje struny głosowe są już w formie".
Operował ją ten sam lekarz, co Adele
Operacja odbyła się w Bostonie, wykonał ją ten sam lekarz, który na początku roku uratował od utraty głosu Adele. Wcześniej ten sam zabieg przeszedł u niego muzyk country Keith Urban, mąż aktorki Nicole Kidman.
Dziś usunięcie polipów, mięsistych, nienowotworowych narośli na strunach głosowych, które tworzą się najczęściej w wyniku zapalenia krtani albo wszelkiego rodzaju nadużywania głosu, kończy się sukcesem. Ale w latach 90. Julie Andrews nie miała takiego szczęścia - operacja usunięcia niewielkiego polipa spowodowała poważne uszkodzenie jej głosu. Aktorka pozwała wówczas dwóch lekarzy szpitala Mount Sinai w Nowym Jorku.
Najpierw na ekranie
47-letnia Bjork przeprasza swoich fanów za to, że musiała odwołać koncerty, ale "wcześniej nie chciała mówić, co było tego powodem, dopóki nie będzie mieć pewności, że znowu jest zdrowa i panuje nad głosem". "Nie mogę się doczekać, by zacząć dla was śpiewać w 2013 roku" - zakończyła.
Obecnie artystka przebywa w Islandii. - Zawsze spędzam pół roku w ojczyźnie. Jestem tu od sierpnia do stycznia każdego roku i tak jest już od pięciu lat, bo moja córka chodzi tu do szkoły. Natomiast od stycznia do czerwca uczy się na Brooklynie i wówczas wyjeżdżamy do USA - powiedziała w wywiadzie dla największego islandzkiego dziennika "Frettabladid".
W oczekiwaniu na powrót Bjork na scenę, będzie można ją obejrzeć na ekranie. W przygotowaniu jest film dokumentalny "Attenborough and Bjork: The Nature of Music" w reżyserii Louise Hooper.
Dokument ukaże ewolucję muzyki i jej wpływ na społeczeństwo w zmieniającym się świecie, rządzonym przez technikę. Opowie również o dźwiękach natury, które zainspirowały powstanie instrumentów muzycznych, jakie Islandka wykorzystała w swoim rewolucyjnym projekcie - płycie "Biophilia" z 2011 roku, przy której wspołpracowała ze znanym brytyjskim przyrodnikiem, Davidem Attenborough.
Ten ostatni krążek gwiazdy pop - łączący techniczne brzmienia z organicznymi, np. kryształów i płyt tektonicznych - jest także ścieżką dźwiękową filmu.
Autor: am//bgr / Źródło: BBC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: One Little Indian/Inez Van Lamsweerde & Vinoodh Matadin