O sukcesie audiobooków, czyli o tym, jak czytelnicy polubili słuchanie, opowiedział w "Xięgarni" autor Kuba Żulczyk. W rozmowie z Maksem Cegielskim zdradza, że marzy mu się audiobookowa produkcja, "w której jest wielu aktorów, jest muzyka i efekty dźwiękowe".
"Czarne Słońce" Kuby Żulczyka na jednej z platform z audiobookami czyta Piotr Rogucki. "Ślepnąc od świateł" można posłuchać w dwóch wersjach - polskiej i angielskiej. Żulczyk zapytany, czym dla niego są teksty w wersji dźwiękowej, odpowiada, że "poszerzeniem pola walki". – Sposobem, żeby więcej ludzi mogło się z książką zapoznać. Zawsze się staram, żeby to czytała fajna osoba, żeby to było fajnie wyprodukowane, żeby nie było drugorzędne względem papierowej książki, bo wiem, że dla wielu ludzi jest to ważne – dodaje. – Marzy mi się audiobookowa produkcja, w której jest wielu aktorów, jest muzyka i efekty dźwiękowe – zdradza, a za przykład takiej produkcji wskazuje "Narrenturm" Andrzeja Sapkowskiego.
Monika Regulska z Syndykatu Autorów wspomina, że próbę takiej produkcji podjęła z Kubą Żulczykiem dziesięć lat temu, produkując "Zrób mi jakąś krzywdę" z oryginalną muzyką Andrzeja Koczana i tekstem czytanym przez Wojtka Sokoła. – W miarę upływu czasu i zdobywania słuchaczy, formy audiobooka ewoluują. Storytel rozpoczęła parę lat temu własne produkcje opowieści w odcinkach. To nie są książki. One nigdy się nie ukazały w formie publikacji drukowanej – zwraca uwagę. Wskazuje, że audiobooki to rynek wznoszący się, a potwierdzeniem tego są wzrosty pobrań i statystyki sprzedaży.
W odcinku także Michał Komar, który przedstawia poemat o pewnej roślinie okopowej, a na zakończenie debiut prozatorski laureata Silesiusa za debiut poetycki – "Szalejów" Macieja Bobuli widziany z Warszawy Filipa Łobodzińskiego.
Źródło: TVN24