Najseksowniejsze kobiety świata fotografuje od 20 lat, ale nigdy nie rozebrał ich całkowicie. Do teraz. Uczynił to na potrzeby swojego najnowszego albumu "Angels", w którym pokazał aniołki Victoria's Secret bez… bielizny. Co było najtrudniejsze podczas zdjęć? - One były nagie, a ja nie - śmieje się Russell James.
- Przez 20 lat miałem szczęście fotografować najpiękniejsze kobiety na świecie, z których wiele poznałem dzięki współpracy z Victoria's Secret. To kobiety, które pojawiają się w tym albumie. I to im oraz wszystkim, które portretowałem, chcę podziękować za ten przywilej. A także, co najważniejsze, za zaufanie. Jestem poruszony i głęboko wdzięczny - powiedział fotograf Russell James podczas promocji "Angels".
Na przyjęciu w Nowym Jorku były nie tylko modelki z albumu. Wśród gości widziano też m.in. Hugh Jackmana, Bena Stillera, Richarda Bransona i Donnę Karan. Na ścianach Stephen Weiss Studio podziwiali czarno-białe portrety roznegliżowanych aniołków, nie tylko Victoria's Secret.
- Supermodelki słyną z tego, że wyglądają świetnie, gdy są prawie nagie. Okazuje się, że jest też całkiem dobrze, gdy są zupełnie nago - uznał z uśmiechem jeden z gości.
"Nie są wulgarne, ale sexy"
Wśród 35 bohaterek fotografii są m.in. Adriana Lima, Rihanna, Doutzen Kroes, Karolina Kurkova, Martha Hunt, Gisele Bundchen, Karlie Kloss, Lily Aldridge, Alessandra Ambrosio, Candice Swanepoel, Behati Prinsloo, Brooklyn Decker, Erin Heatherton, Kendall Jenner i Abbey Lee Kershaw. I wszystkie jak je Pan Bóg stworzył.
- Te kobiety są jeszcze piękniejsze w prawdziwym życiu niż na zdjęciach - komplementuje je fotograf. I dodaje: - Jedyne co mogłem zrobić, to na moich zdjęciach nie zepsuć ich urody.
Portretował je w egzotycznych plenerach, w studio fotograficznym, w luksusowych miejscach, a nawet w tak nietypowych lokalizacjach, jak dach budynku w Miami. Kiedy zaczął pracę nad "Angels" bał się, że przyciągnie on tylko męskich czytelników. - A najbardziej chciałem zrobić fajną, gustowną prezentację kobiet dla kobiet - tłumaczy.
Chyba się udało. - Te zdjęcia pokazują kobiety w najlepszym świetle. Nie są wulgarne, ale sexy i zmysłowe - mówi długoletni aniołek Victoria's Secret, modelka Karolina Kurkova. - Kobiety lubią z nim pracować, bo sprawia, że czujesz się komfortowo. Jego prace są sztuką, są ponadczasowe i chcesz je mieć oprawione w domu - zapewnia.
"Nie tylko rozebranie przed aparatem bez powodu"
Modelka Lily Aldridge też czule mówi o sesji z Jamesem: - Pracuję z nim tak często dla Victoria'a Secret, że dziś jest dla mnie jak członek rodziny. Kocham go i ufam mu całkowicie.
Zdradza, że paradowanie nago przed 52-letnim fotografem to łatwizna: - Po prostu dobrze się bawiliśmy podczas sesji i nawet nie myślałam o tym, że z tego powstanie album.
On sam zapewnia, że największą nagrodą jest satysfakcja modelek. - Największym wyzwaniem w pracy jest po prostu stworzenie strefy komfortu. A największą nagrodą dla mnie jest zadowolenie kobiety ze zdjęć - opowiada James. - Miałem to szczęście, że zdobyłem zaufanie wielu piękności. One zrozumiały, że nie chodzi mi tylko o rozebranie ich przed aparatem bez powodu, ale o uwiecznienie ich piękna - dodaje.
Sam długo dochodził do "seksownej" fotografii. Karierę zaczął w latach 80. w rodzinnej Australii. Potem skupił się na krajobrazach i martwej naturze, głównie w Afryce Północnej. W 1996 roku przeniósł się do Nowego Jorku i zmienił zainteresowania - zaczął robić zdjęcia mody dla "Vogue'a", "W" i "Marie Claire" oraz modelki w strojach kąpielowych dla magazynu "Sports Illustrated". Wtedy odkrył, że zrobienie kobietom gustownych fotografii tak, by one same siebie na nich podziwiały, jest niezwykle trudne. Ale właśnie to go w tej pracy zafascynowało.
Zysk przekaże fundacji
Co podczas takich sesji jest najtrudniejsze? - Kobiety są nagie, a ja nie - śmieje się fotograf.
Do albumu "Angels" wybrał 170 zdjęć, głównie czarno-białych. Publikację będzie można kupić od 15 września za 199 dolarów. W listopadzie na Florydzie jej zawartość zostanie pokazana na wystawie.
Zysk ze sprzedaży autor przekaże fundacji "Nomad Two Worlds", którą założył, by wspierać kulturę Aborygenów w rodzinnej Australii. Teraz projekt działa też w Ameryce Północnej i na Karaibach, gdzie finansuje lokalną produkcję odzieży i perfum oraz pomaga w ich sprzedaży.
Autor: am//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Russell James/teNeues