Aktorzy grający główne role w "Grze o tron" wynegocjowali wielkie podwyżki za pracę w trzech następnych sezonach serialu. Dzięki nowym kontraktom będą najlepiej opłacanymi aktorami występującymi w sieciach kablowych. Ale nowe warunki umowy nie gwarantują im, że bohaterowie, których grają, będą żyć aż do 7. sezonu. I mogą stracić pracę.
Jak dowiedział się magazyn "Hollywood Reporter", stacja HBO zamówiła 6. sezon "Gry o tron". Jednocześnie z aktorami grającymi kluczowe role przedłużyła kontrakty na sezon kolejny, co zabezpiecza ewentualność kontynuacji serii. W zamian za to zagwarantowała piątce aktorów ogromne podwyżki.
Choć - jak podaje "Hollywood Reporter" - HBO odmówiła komentarza na temat renegocjacji stawek, anonimowe źródło zapewniło magazyn, że obsada "Gry o tron" znajdzie się wśród najlepiej opłacanych aktorów w historii telewizji kablowej.
Nie doczekają swoich nowych czeków?
Podwyżki wynagrodzeń będą obowiązywały już od sezonu 5., do którego zdjęcia obecnie trwają. Wśród aktorów, którzy otrzymali największe pieniądze znajdują się: Kit Harington (Jon Snow), Peter Dinklage (Tyrion Lannister), Lena Headey (Cersei Lannister), Emilia Clarke (Daenerys Targaryen) oraz Nikolaj Coster-Waldau (Jaime Lannister).
Zaś niższe wynagrodzenia wynegocjowali odtwórcy ról drugoplanowych: Natalie Dormer (Margaery Tyrell), Sophie Turner (Sansa Stark), Maisie Williams (Arya Stark) i inni. Jest jeszcze trzeci, najniższy poziom podwyżek wynagrodzeń - dla pozostałych aktorów.
"Oczywiście, fakt, że aktorzy wynegocjowali nowe kontrakty na trzy następne sezony, nie oznacza, że ich postać będzie żyć tak długo. Autor książek, na podstawie których powstaje serial, notorycznie i bez litości kogoś zabija, więc jest szansa, że niektórzy z nich nie doczekają swoich nowych czeków w siódmym sezonie" - napisał "Hollywood Reporter".
Ósmego sezonu nie będzie?
To, że HBO nie podpisało z ekipą aktorską kontraktów na sezon 8. prawdopodobnie oznacza, że już on nie powstanie. Na razie bowiem nie ma materiału źródłowego: George R.R. Martin pracuje dopiero nad szóstą z siedmiu książek o sadze rodu z Westeros - "The Winds of Winter" (powstanie jeszcze "A Dream of Spring"). Data publikacji nie jest znana.
- Głównym wyzwaniem jest bycie wiernym książkom i jednocześnie świadomość, że serial jest adaptacją, więc to nie może być to samo. To adaptacja sagi "Pieśń Lodu i Ognia" Martina jako całości, a nie poszczególnych tomów, więc musimy mieć na uwadze większy obraz - producent serialu David Benioff wyznał "Daily Telegraph".
Sezon 5., którego emisja planowana jest na 2015 rok, wykorzystuje czwartą i piątą książkę sagi: "Uczta dla wron" i "Taniec ze smokami". A producenci serialu - Benioff i D.B. Weiss - pracują z Martinem, by nakreślić akcję kolejnych odcinków z sezonu 6.
65-letni amerykański pisarz fantasy, którego "Pieśń Lodu i Ognia" stała się podstawą serialu, wyznał niedawno, że spieszy się z pisaniem kolejnego tomu, bo boi się, że reżyserzy serialu dogonią go z fabułą.
- Ja nad sagą pracuję od 17 lat, a oni serial zrobili w dwa lata i szybko nadrabiają zaległości. Muszę zrobić wszystko, by dwie ostatnie książki wyprzedziły serial. Można się spodziewać słodko-gorzkiego zakończenia - podsumował tajemniczo.
Autor: am/tr / Źródło: Hollywood Reporter, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: HBO