Po sobotnim występie amerykański raper 50 Cent został zatrzymany przez policję jednej z karaibskich wysp. Jak tamtejsze służby podają, chodzi o "nieprzyzwoity język", którego używał podczas swojego występu.
50 Cent w sobotę był gwiazdą festiwalu muzycznego w Basseterre - stolicy Saint Kitts i Nevis. W niedzielnym komunikacie miejscowa policja zaznaczyła, że artysta, którego prawdziwe nazwisko to Curtis Jackson, wraz z Bajarem Walterem (członek jego zespołu), zostali zatrzymani bezpośrednio po sobotnim występie.
Ostre prawo małego państewka
Amanda Ruisi, rzeczniczka rapera, podkreśliła, że początkowo 50 Cent został wynajęty, żeby poprowadzić festiwal. Jednak później organizatorzy nalegali, żeby wystąpił. Jak dodała, podczas tego występu miały zostać użyte przekleństwa.
Poinformowała również, że raper wyszedł z aresztu po wpłaceniu kaucji jeszcze w niedziele. W poniedziałek ma stawić się w miejscowym sądzie.
Oficerowie prasowi miejscowej policji nie byli w stanie ustalić, jakie słowa miały zostać użyte i były powodem do aresztowania. Prawo Saint Kitts i Nevis - 40-tysięcznej byłej kolonii brytyjskiej na Morzu Karaibskim - zakłada, że używanie "ordynarnych słów" w przestrzeni publicznej może być przestępstwem. Według informacji tamtejszej policji, w zależności od tego jak bardzo obraźliwe słowa zostały użyte, osoba zatrzymana może zostać również pozbawiona wolności.
W 2003 roku na tej samie wyspie i z tego samego powodu aresztowany został DMX, amerykański raper, którego nazwisko brzmi Earl Simmons.
Autor: tmw / Źródło: NBC News, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock