Był na basenie z rodziną, gdy zadzwoniono do niego z propozycją nie do odrzucenia. Miał zastąpić na scenie w Salzburgu Placido Domingo, który nagle zachorował. - Miałem 20 minut na spakowanie walizek. Szybko na lotnisko w Warszawie i już wieczorem miałem krótkie spotkanie z asystentem reżysera - opowiadał w "Dzień Dobry" TVN baryton Artur Ruciński. Następnego dnia, po półgodzinnej próbie, wystąpił w "Trubadurze" u boku Anny Netrebko. Spektakl okazał się wielkim sukcesem, a Polak zebrał owacje na stojąco.