Justin Timberlake w poniedziałek poleciał z Kalifornii do rodzinnego stanu Tennessee, żeby zagłosować. Władze stanowe stwierdziły, że muzyk wykazał się świetną postawą, jednak mógł złamać prawo, publikując selfie.
Pochodzący z Memphsis w stanie Tennessee Justin Timberlake opublikował w poniedziałek na Istagramie swoje zdjęcie z lokalu wyborczego. "Hey! Wy! Tak, wy! Właśnie przyleciałem z LA do Memphsis, żeby oddać głos! Żadnych wymówek" - napisał w opisie zdjęcia.
30 dni więzienia bądź 50 dolarów kary
Jednak pojawił się problem. Jak podaje CNN, z końcem zeszłego roku gubernator stanu Tennessee wprowadził nowe prawo stanowe. W jego myśl można używać telefonów komórkowych w lokalach wyborczych, jednak tylko w celach "informacyjnych, by bardziej świadomie podjąć decyzję wyborczą". Prawo zabrania jednak nagrywania wideo oraz robienia zdjęć.
Przedstawiciel prokuratora okręgowego hrabstwa Shelby powiedział CNN, że sprawa Timberlake’a jest "w trakcie sprawdzania". Robienie zdjęć w lokalach wyborczych jest traktowane jako wykroczenie, za które grozi 30 dni więzienia bądź grzywna 50 dolarów. Jak informują amerykańskie media, przedstawiciele Timberlake’a odmówili komentarza w tej sprawie Zdjęcie zostało już usunięte z profilu muzyka, jednak wcześniej wiele media i internauci wielokrotnie je udostępnili.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika olisa.tv (@theolisatv) 25 Paź, 2016 o 11:13 PDT
Autor: tmw/ja / Źródło: CBS News, CNN
Źródło zdjęcia głównego: instagram/theolisatv