To była prawdziwa sensacja archeologiczna. Podczas rutynowych badań archeolodzy z Torunia znaleźli w miejscowości Pień szkielet zabezpieczony sierpem na wysokości szyi i kłódką zamontowaną na dużym palcu lewej stopy. "To typowa antywampiryczna praktyka" - mówili naukowcy. Szwedzki rzeźbiarz i archeolog zrekonstruował wizerunek "wampirzycy" z XVII-wiecznego cmentarzyska. I choć ta młoda kobieta wygląda zupełnie zwyczajnie, to coś musiało sprawiać, że budziła grozę.
Dwa lata po tym, jak w miejscowości Pień niedaleko Bydgoszczy archeolodzy odkryli "antywampiryczny" grób z XVII wieku, znów jest głośno o "dziewczynie z Pnia". Tym razem za sprawą szwedzkiego archeologa i rzeźbiarza Oscara Nilssona, który podjął się wykonania rekonstrukcji twarzy 18-latki z XVII wieku.
Efekty jego pracy można zobaczyć na zdjęciach, na których widać młodą kobietę, nie wskazują, by miała jakieś charakterystyczne cechy wyglądu, które dawniej mogłyby powodować lęk przed nią. To sprawia, że pojawia się jeszcze więcej pytań dotyczących tego, dlaczego zmarła w tak młodym wieku i co sprawiło, że jej otoczenie zdecydowało się na tzw. "pochówek antywampiryczny".
To, co już wiadomo o "wampirzycy" podsumowała w Faktach po południu w TVN24 reporter Mariusz Sidorkiewicz.
Sierp na szyi, kłódka na palcu, a na głowie jedwabne nakrycie
Na nietypowy pochówek młodej kobiety natrafiła grupa naukowców z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Badania we wsi Pień w starorzeczu Wisły ruszyły 15 sierpnia 2022 roku. Charakterystyczny grób odnaleziono podczas jednego z ostatnich dni badań terenowych.
Pochowano w nim młodą kobietę o wysokim statusie społecznym. Z jakiegoś powodu, by zmarła nie powstała z grobu, na jej szyi umieszczono sierp, a na dużym palcu lewej stopy kłódkę.
- Oryginalność tego odkrycia wynika z zaskakującego połączenia trzech elementów: sierpa i kłódki, mających znaczenie symboliczne wywodzące się z wierzeń ludowych, a jednocześnie obecności zapewne nakrycia głowy, wykonanego z jedwabiu, przetykanego srebrną lub złotą nicią. Ten ostatni element świadczy o wysokim statusie społecznym pochowanej kobiety - w rozmowie wówczas Magdalena Zagrodzka archeolożka z zespołu badawczego i z Toruńskiego Stowarzyszenia Edukacyjnego "Ewolucja".
Według Zagrodzkiej, 18-latka została pochowana z przedmiotami, które wskazują na obawę przed nią. Najprawdopodobniej podejrzewano, że po śmierci może szkodzić żywym, dlatego w grobie została podwójnie zabezpieczona. Sierp położony ostrzem na szyi oraz trójkątna kłódka znajdująca się na dużym palcu lewej stopy, symbolizująca zamknięcie pewnego etapu życia, mogły chronić innych przed powrotem zmarłej. Zdaniem naukowców praktyki te można uznać więc za typowo "antywampiryczne". Archeolożka wskazała również, że pierwszy raz spotkała się z sytuacją, w której w jednym grobie zastosowano aż dwa "zabezpieczenia". Uwagę zwraca też fakt, że kobieta została pochowana z niezwykłą dbałością, z głową ułożoną na poduszce, co akurat zaskakuje w przypadku klasycznych praktyk antywampirycznych
"Obawa musiała być duża"
Czego tak się obawiano? Na to pytanie, mimo upływu kilku lat od znaleziska, trudno kategorycznie odpowiedzieć.
- W ówczesnych czasach wierzono, że zmarły może wstać z grobu i zabijać swoich najbliższych czy daną społeczność. Czego się obawiano, jeśli chodzi o tę konkretną kobietę? Tego nie możemy stwierdzić. Ale obawa musiała być duża, bo po jakimś czasie otworzono grób, mimo że wcześniej pochowano ją z zabezpieczeniem, bo wygląda na to, że ta kłódka była pierwotnie nałożona. A potem jeszcze otworzono grób i to wtedy najprawdopodobniej pojawił się sierp - mówi TVN24 dr hab. Mariusz Poliński z instytutu archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Są różne teorie dotyczące śmierci 18-latki i żadna hipoteza nie jest wykluczona. Jak relacjonuje Mariusz Sidorkiewicz, nic nie wskazuje na to, aby ta kobieta miała zdeformowane ciało. To oznacza, że nie została zlinczowana.
- Jeśli została zamordowana to mogła zginąć przez uduszenie. A po 300 latach bardzo trudno stwierdzić, czy tak rzeczywiści mogło się stać. Równie prawdopodobna jest hipoteza, że zmarła na skutek ciężkiej choroby. Badania genetyczne wstępnie wskazują na to, że mogła cierpieć na chorobę nowotworową, która miała duży wpływ na końcówkę jej życia. Być może obawiano się jej, dlatego że bardzo cierpiała - mówi reporter TVN24.
- To odkrycie wskazuje na to, że ludzie byli bardzo mocno zabobonni i bardzo strachliwi. Nie chcieli zrozumieć inności, bo zapewne nasza dziewczyna z Pnia była inna. I teraz pytanie w jaki sposób i w jakim stopniu. Czy mogło chodzić o pochodzenie? Może była cudzoziemką? Może ze względu na to, że była bogatą osobą? A może ze względu na to, że była chora? -dodaje archeolożka Magdalena Zagrodzka.
Źródło: Fakty po południu, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Oscar Nilsson