W Grudziądzu owczarki belgijskie zaatakowały 13-latka w jego domu. Podczas zabawy przegryzły opakowanie z proszkiem do prania. Gdy chłopiec chciał po nich posprzątać, poczuły się zagrożone i przystąpiły do ataku. Dziecku pomógł policjant, który po służbie, w porę pojawił się w domu sąsiadów. Chłopiec był w szoku. Z obrażeniami ciała trafił do szpitala.
We wtorek (25 czerwca) około godziny 16 policjant z grudziądzkiej komendy posterunkowy Kamil Choma, będąc już po służbie, zauważył przy jednej z posesji głośno gestykulującego mężczyznę. Gdy zatrzymał swój samochód, usłyszał krzyki chłopca i nawoływanie o pomoc.
- Posterunkowy wbiegł na teren posesji, wszedł do domu, chwycił drabinę, która stała przy wejściu i za jej pomocą odgonił psy, które stały nad 13-latkiem. Psy gryzły chłopca. Po sygnale od policjanta, zwierzęta od razu wybiegły na wyższą kondygnację budynku, a chłopcem zaopiekował się policjant - poinformował w rozmowie z tvn24.pl aspirant Łukasz Kowalczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu.
Chłopiec trafił do szpitala
Chłopiec doznał obrażeń ciała w postaci zadrapań i siniaków. Jego stan nie wymagał interwencji chirurgicznej, jednak ze względu na szok, w jakim się znalazł, został hospitalizowany.
- Psy te nie są na co dzień agresywne. Policjanci nie dopatrzyli się jakiegoś naruszenia przepisów, jeśli chodzi o hodowlę czy też po prostu przetrzymywanie ich w domu - dodał policjant.
W jaki zatem sposób stały się agresywne? - Podczas zabawy psy rozerwały opakowanie z proszkiem do prania, a chłopiec chciał po nich posprzątać. Wówczas poczuły się zagrożone i zareagowały agresywnie - wyjaśnił aspirant Kowalczyk.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock