Mikołaj Tulej od lat chodzi z rodzicami po górach. Z roku na rok zdobywa wyższe szczyty i jest z tego dumny. – Jestem najmłodszym Polakiem, który wszedł na Tikanadze w Gruzji, choć skały były ostre jak żyletki – chwali się mały alpinista i marzy o wejściu na Kazbek (ponad 5000 m.n.p.m.).
7-letni Mikołaj ma wiele pasji. Lubi wspinaczkę skałkową, codziennie do szkoły jeździ na rowerze, a w czwartek podczas szkolnych uroczystości tańczył krakowiaka, jak mówi wychowawczyni jego klasy Anna Dachowska: - To wyjątkowe, ambitne i koleżeńskie dziecko. Zapytany, o to kim chce zostać w przyszłości odpowiada: - Chemikiem, bo lubię mieszać różne mikstury. Góry to tylko moje hobby.
Na szczycie Kaukazu
Największymi osiągnięciem Mikołaja jest zdobycie jednego ze szczytów Kaukazu. – W Gruzji weszliśmy na Tikanadze. Jestem najmłodszym Polakiem na tym szczycie – podsumowuje swoją ostatnią wspinaczkę na szczyt o wysokości 3436 m n.p.m. młody alpinista i dodaje, że podczas podróży, najbardziej lubi poznawać nowych ludzi.
„Jesteśmy ludźmi gór”
Kiedy Mikołaj opowiada o swoich górskich dokonaniach, nie widzi w nich nic niebezpiecznego, ani nadzwyczajnego. Dostrzegają to jednak osoby, które obserwują rodzinę Tulejów. – Czasem ktoś pyta, jak możemy tak narażać dziecko, krytykują nas za to, ale to są ludzie którzy nie rozumieją naszego świata. My jesteśmy ludźmi gór, ale też na pewno nigdy nie narażalibyśmy swojego dziecka – zapewnia Konrad Tulej, tata Mikołaja. – Te osoby prawdopodobnie nie ruszają się sprzed swojego komputera, nigdy nie opuściły portalu społecznościowego i nie wiedzą jak to jest podróżować i poznawać innych – dodaje mama Mikołaja.
- Dziecko nie jest żadną blokadą ani przeszkodą przy podróżowaniu tylko nadaje jej nowe znaczenie. Wielokrotnie wycofywaliśmy się z wyższych partii gór, jeśli uznaliśmy, że w trójkę im nie podołamy - zaznacza Konrad Tulej i dodaje, że każdego roku możliwości Mikołaja rosną. – To my się starzejemy i możemy coraz mniej – śmieje się.
Lepsze góry niż telewizor
Dr Robert Szymczak nie ma wątpliwości, że lepszą opcją dla dziecka jest spędzenie czasu na wyprawie w góry niż przed telewizorem. O opinii specjalisty pisaliśmy na TVN24.pl w czwartek.
Dziecko w plecaku
Rodzinka z dzieckiem w plecaku – jak mówią o sobie Tulejowie w ciągu ostatnich 6 lat spędziła ponad rok mieszkając w namiocie m.in. w Grecji, Hiszpanii, Macedonii, Czeczeni i Gruzji. – Są to może spartańskie warunki, ale nam więcej nie potrzeba. Ważne, że jesteśmy razem – podsumowuje Konrad Tulej.
Mikołaj, gdy miał niespełna rok, w nosidełku zdobył Babią Górę, wchodząc Percią Akademicką. – Ludzie się stukali w czoło i pytali, jak możemy tak narażać dziecko, ale on już wtedy był zachwycony i to zostało mu do dziś – zapewnia Konrad Tulej, ojciec Mikołaja.
Później "rodzinka z dzieckiem w plecaku" zdobywała kolejne szczyty, m.in. Masyw Korab (2764 m n.p.m.) w Macedoni, Mytikas (2918 m n.p.m.) w Masywie Olimpijskim w Grecji, czy Południowy wierzchołek Aragac (3879 m n.p.m.) w Armenii.
Autor: koko / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum rodzinki z dzieckiem w plecaku