Ojciec 3-miesięcznego chłopca z Białki Tatrzańskiej, który w grudniu trafił do szpitala z urazem głowy, został aresztowany. Usłyszał zarzut znęcania się psychicznego i fizycznego nad trojgiem dzieci. Oskarżona zostanie prawdopodobnie również matka.
- Podejrzany odniósł się do zarzutu, złożył odpowiednie wyjaśnienia. Obecnie przebywa w areszcie w Nowym Sączu – potwierdza Zbigniew Lis, szef prokuratury rejonowej w Zakopanem.
Prokurator złożył wniosek, a w czwartek 9 stycznia sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu na okres trzech miesięcy.
Mężczyzna z Białki Tatrzańskiej usłyszał zarzut znęcania się psychicznego i fizycznego nad trojgiem dzieci. – W przypadku 3-miesięcznego dziecka uznano, że to znęcanie nastąpiło ze szczególnym okrucieństwem – dodaje Lis.
"Syndrom dziecka potrząsanego"
Jak dowiedział się reporter TVN24 Leszek Kabłak: - Lekarze z krakowskiego szpitala dziecięcego, gdzie chłopczyk obecnie przebywa, zaobserwowali w jego mózgu mini krwiaki. Wskazują one na „syndrom dziecka potrząsanego” – ojciec prawdopodobnie silnie potrząsał 3-miesięcznym chłopcem i rzucał łóżeczkiem.
3-miesięczny chłopiec w szpitalu
Trzymiesięczne niemowlę z ciężkimi obrażeniami trafiło do szpitala pediatrycznego w krakowskim Prokocimiu pod koniec grudnia.
Zatrzymano wówczas 33-letniego ojca, który w chwili zdarzenia miał się zajmować chłopczykiem. Podczas zatrzymania mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Nie postawiono mu jednak zarzutów.
Jak wyjaśniał wtedy prokurator Lis, nie było wystarczających dowodów. – Teraz nie chcemy ujawniać na jakim materiale dowodowym się oparliśmy. Niekorzystne dla śledztwa byłoby podawanie okoliczności i wyjaśnień, jakie przedstawił podejrzany – zaznacza.
Mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności – oznajmia prokurator.
Starszy brat też w szpitalu
W marcu tego roku niewiele starszy braciszek chłopca również trafił do szpitala.
Według specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej stwierdzone u dziecka obrażenia nie powstały w wyniku stosowania przemocy, więc postępowanie umorzono.
Jak informował prokurator Lis, chłopiec powtórnie trafił do szpitala w listopadzie, kiedy mama przywiozła go na kontrolę. Ze względu na stan zdrowia dziecko zostało zatrzymane na oddziale neurologicznym.
Policja już w marcu wystąpiła do sądu rodzinnego o objęcie rodziny pochodzącej z Białki Tatrzańskiej nadzorem kuratorskim i tak się stało.
Rodzice nie poradzili sobie z opieką nad dziećmi
- Ta rodzina nie wyglądała na patologiczną. Kurator często odwiedzał ich dom, gdzie mieszkali również dziadkowie. Małżeństwo nie dało sobie jednak rady z opieką nad trójką dzieci – dodaje prokurator.
Zarzuty usłyszy prawdopodobnie również matka trojga dzieci. – Małżonka oskarżonego na pewno wiedziała, co dzieje się w domu i mimo to, nie reagowała – relacjonuje z Białki Tatrzańskiej reporter TVN24.
Rodzina chłopca mieszka w Białce Tatrzańskiej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: JUST,mmg / Źródło: TVN24 Kraków/ PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu