Do Zakopanego w związku z poluzowaniem obostrzeń zjechały tysiące turystów. Nie wszyscy zachowywali się poprawnie. Było blisko 300 interwencji, policjanci wylegitymowali około 500 osób i wystawili 164 mandaty.
Sytuacji nie poprawił fakt, że pierwszy weekend ze złagodzonymi restrykcjami zbiegł się w czasie z finałem Pucharu Świata w skokach narciarskich oraz walentynkami. - Wiele osób, które przyjechały, przesadziło z alkoholem. Było mnóstwo interwencji w pensjonatach i hostelach. Burdy, rozróby, awantury, zdarzyły się nawet bójki – wylicza Roman Wieczorek, rzecznik policji w Zakopanem.
Dla porównania Wieczorek podaje dane z nocy z niedzieli na poniedziałek, po wyjeździe większości turystów – zaledwie pięć interwencji. Zaznacza jednocześnie, że ten weekend nie różnił się niczym od "normalnych" weekendów, sprzed wybuchu pandemii.
- Weekendy, ferie, wakacje – tak właśnie pracujemy. Ale ten czas jest wyjątkowy, ponieważ mamy obostrzenia. Jesteśmy w warunkowym otwarciu hoteli i pensjonatów, trwa pandemia, która wymaga od nas odpowiedzialnego zachowania – podkreśla policjant.
Pracowity weekend
Policja szacuje, że na Podhale w miniony weekend przyjechało kilkadziesiąt tysięcy turystów, a na Krupówkach wieczorami gromadziło się po kilka tysięcy osób.
Najbardziej charakterystyczne zdarzenia minionego weekendu w Zakopanem to spontaniczne tańce i śpiewy dużych grup na Krupówkach oraz awantury w hotelach i pensjonatach, które kończyły się interwencją policji i ewentualnie nałożeniem mandatów na osoby zakłócające spokój i nieprzestrzegające reżimu sanitarnego. Policja skierowała też wniosek do sądu o ukaranie mężczyzny, który w okolicy Wielkiej Krokwi zachowywał się wulgarnie i obscenicznie. Dwie osoby zostały zatrzymane za atak na policjantów.
W weekend policjanci i inspektorzy sanepidu przeprowadzili blisko 90 kontroli w hotelach, pensjonatach, punktach gastronomicznych i stacjach narciarskich oraz w dyskotekach. Stwierdzono jedną nieprawidłowość w restauracji.
W niedzielę po południu turyści zaczęli opuszczać Zakopane, a popularna Zakopianka stanęła w korkach. Na całej długości drogi spod Tatr w kierunku Krakowa pojawiły się patrole drogówki, które starały się upłynnić ruch w jej newralgicznych punktach. W kulminacyjnym momencie pokonanie 25-kilometrowego odcinka Zakopianki od Nowego Targu do Skomielnej Białej zajmowało aż trzy godziny.
Źródło: TVN24 Kraków / PAP