- Nie spodziewałam się, że taką rzecz można ukraść – dziwi się Małgorzata Adamska, szefowa parku linowego w Starym Sączu, z którego ktoś wyniósł przenośną toaletę. Nie pierwszy raz. Według właścicielki obiektu to już trzeci toi toi, który w okolicach zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach.
Zdaniem właścicielki parku do kradzieży musiało dojść w nocy z 5 na 6 stycznia. Samo wyniesienie urządzenia, jak zauważa Adamska, musiało być dla złodziei trudne, ale nie niemożliwe.
- Teren nie jest ogrodzony, a jedyną przeszkodą są duże kamienie, które oddzielają park od reszty terenu – tłumaczy kobieta. I dodaje: - W taką akcję musiały być zaangażowane przynajmniej trzy osoby, bo toaleta nie była pusta.
Dla osoby, która pomoże wytropić zaginioną toaletę Adamska przewidziała nagrodę – bilety wstępu do parku.
Na tropie złodziei toalet
Jak informuje właścicielka parku linowego, to nie pierwsza taka kradzież na terenie Starego Sącza. – Wcześniej w tej okolicy doszło do kradzieży takiej toalety z kąpieliska obok naszego parku. Podobne urządzenie skradziono też z okolic ołtarza papieskiego, który znajduje się około dwa kilometry od nas – tłumaczy Małgorzata Adamska.
Policja potwierdza, że sprawdza sprawę. - Takie zgłoszenie dotarło do nas 6 stycznia, teraz prowadzone jest postępowanie - informuje Justyna Basiaga, oficer prasowy komendy policji w Nowym Sączu. Jak dodaje rzeczniczka, policja nie została powiadomiona o innych tego typu kradzieżach.
Przenośna toaleta nie jest tanim urządzeniem. Jak tłumaczy właścicielka parku linowego, przy zakupie dużej liczby kabin cena jednej wynosi około 4,5 tysiąca złotych. Zakup jednej to koszt nawet 10 tysięcy złotych.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: commons.wikimedia.org / Park Linowy Lemur | 4028mdk09 / Beata Nobilec