Pseudokibic Dominik L. ps. Baca podczas bójki obciął maczetą mężczyźnie dłoń, potem był poszukiwany listem gończym. W czwartek w krakowskim sądzie zapadł wyrok w jego sprawie: mężczyzna spędzi w więzieniu 4 lata. Tymczasem jego ofiarę czeka jeszcze długa rehabilitacja.
W czwartek przed sądem rejonowym w Krakowie zapadł wyrok w głośnej sprawie pseudokibica ps. Baca. Odpowiadał za odcięcie dłoni mężczyźnie podczas bójki.
Sąd zadecydował, że pseudokibic spędzi w więzieniu 4 lata więzienia. Został zwolniony z kosztów sądowych. Zapłacił już 50 tys. złotych zadośćuczynienia poszkodowanemu.
- Stopień zawinienia sąd ocenił jako wysoki – podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalena Wąsikiewicz z krakowskiego sądu rejonowego. - W pełni zdawał pan sobie sprawę z tego co się działo, nie miał ograniczonej poczytalności. Moment, w którym podjęliście decyzje, że będziecie gonić po osiedlu niezidentyfikowane osoby mające należeć do przeciwnej drużyny, do momentu kiedy przebiegliście łąki i dotarliście do pizzerii: to był czas żeby otrzeźwieć i przemyśleć swoje postępowanie – mówiła zwracając się do oskarżonego.
- Z pana wyjaśnień wynika że celował pan w kończyny, bo nie chciał pan zabić. (…) Aż zaskakujące, że w takim ferworze miał pan czas żeby pomyśleć, ze akurat będę ciął w kończyny by nie zabić. Tu była premedytacja nie ma żadnego usprawiedliwienia – tłumaczyła.
Na razie nie wiadomo, czy prokuratura odwoła się od decyzji sądu. - Wyrok nie odbiega w sposób znaczący od naszych wniosków. Czy wniesiony zostanie środek odwoławczy decyzja dopiero zapadnie – powiedział Cezar Kwiatkowski z prokuratury rejonowej w Krakowie.
Przyznał się do winy
Wcześniej, podczas przesłuchań, przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Był poszukiwany listem gończym od marca ubiegłego roku. W październiku sam zgłosił się na policję.
Do mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło 12 grudnia 2014 r. na osiedlu Bieżanów w Krakowie. Grupa mężczyzn przebywająca w tamtejszej pizzerii dostała informację, że w pobliżu znajduje się grupa pseudokibiców przeciwnej drużyny.
Odcięta dłoń, obrażenia ciała
- Mężczyźni, w większości nietrzeźwi, szybko zorganizowali niebezpieczne przedmioty, m.in. maczety i siekiery. W grupie kilkunastu osób zaczęli biegać po osiedlu. Chcieli znaleźć i pobić kibiców tamtego zespołu - relacjonowała Marcinkowska. Na terenie sąsiedniego osiedla Prokocim grupa dostrzegła mężczyznę w czapeczce z logo konkurencyjnej drużyny piłkarskiej.
- Został bez żadnego powodu zaatakowany maczetami i siekierą, powalony na ziemię, a w wyniku ciosu maczetą została mu odcięta dłoń - mówiła prokurator.
Poszkodowany doznał także obrażeń nogi. Po zdarzeniu został przewieziony samolotem do szpitala w Poznaniu, gdzie dłoń została przyszyta. Odbywa kosztowną rehabilitację, która można potrwać nawet kilka lat, jego uszczerbek na zdrowiu został zakwalifikowany jako "inne ciężkie kalectwo".
Autor: mmw/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Prokuratura okręgowa w Krakowie / wikipedia | McLeod