"Baca" maczetą odciął mężczyźnie dłoń. Spędzi w więzieniu 4 lata

Dominik L
Dominik L. zaatakował mężczyznę maczetą i odciął mu dłoń
Źródło: TVN24 Kraków
Pseudokibic Dominik L. ps. Baca podczas bójki obciął maczetą mężczyźnie dłoń, potem był poszukiwany listem gończym. W czwartek w krakowskim sądzie zapadł wyrok w jego sprawie: mężczyzna spędzi w więzieniu 4 lata. Tymczasem jego ofiarę czeka jeszcze długa rehabilitacja.

W czwartek przed sądem rejonowym w Krakowie zapadł wyrok w głośnej sprawie pseudokibica ps. Baca. Odpowiadał za odcięcie dłoni mężczyźnie podczas bójki.

Sąd zadecydował, że pseudokibic spędzi w więzieniu 4 lata więzienia. Został zwolniony z kosztów sądowych. Zapłacił już 50 tys. złotych zadośćuczynienia poszkodowanemu.

- Stopień zawinienia sąd ocenił jako wysoki – podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalena Wąsikiewicz z krakowskiego sądu rejonowego. - W pełni zdawał pan sobie sprawę z tego co się działo, nie miał ograniczonej poczytalności. Moment, w którym podjęliście decyzje, że będziecie gonić po osiedlu niezidentyfikowane osoby mające należeć do przeciwnej drużyny, do momentu kiedy przebiegliście łąki i dotarliście do pizzerii: to był czas żeby otrzeźwieć i przemyśleć swoje postępowanie – mówiła zwracając się do oskarżonego.

- Z pana wyjaśnień wynika że celował pan w kończyny, bo nie chciał pan zabić. (…) Aż zaskakujące, że w takim ferworze miał pan czas żeby pomyśleć, ze akurat będę ciął w kończyny by nie zabić. Tu była premedytacja nie ma żadnego usprawiedliwienia – tłumaczyła.

Na razie nie wiadomo, czy prokuratura odwoła się od decyzji sądu. - Wyrok nie odbiega w sposób znaczący od naszych wniosków. Czy wniesiony zostanie środek odwoławczy decyzja dopiero zapadnie – powiedział Cezar Kwiatkowski z prokuratury rejonowej w Krakowie.

Proces Dominika L. rozpoczął się pod koniec stycznia. Obrońca oskarżonego proponował prokuraturze ugodę, ale nie została przyjęta.

Przyznał się do winy

Wcześniej, podczas przesłuchań, przyznał się do zarzucanego mu czynu.

Był poszukiwany listem gończym od marca ubiegłego roku. W październiku sam zgłosił się na policję.

Do mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło 12 grudnia 2014 r. na osiedlu Bieżanów w Krakowie. Grupa mężczyzn przebywająca w tamtejszej pizzerii dostała informację, że w pobliżu znajduje się grupa pseudokibiców przeciwnej drużyny.

Odcięta dłoń, obrażenia ciała

- Mężczyźni, w większości nietrzeźwi, szybko zorganizowali niebezpieczne przedmioty, m.in. maczety i siekiery. W grupie kilkunastu osób zaczęli biegać po osiedlu. Chcieli znaleźć i pobić kibiców tamtego zespołu - relacjonowała Marcinkowska. Na terenie sąsiedniego osiedla Prokocim grupa dostrzegła mężczyznę w czapeczce z logo konkurencyjnej drużyny piłkarskiej.

- Został bez żadnego powodu zaatakowany maczetami i siekierą, powalony na ziemię, a w wyniku ciosu maczetą została mu odcięta dłoń - mówiła prokurator.

Poszkodowany doznał także obrażeń nogi. Po zdarzeniu został przewieziony samolotem do szpitala w Poznaniu, gdzie dłoń została przyszyta. Odbywa kosztowną rehabilitację, która można potrwać nawet kilka lat, jego uszczerbek na zdrowiu został zakwalifikowany jako "inne ciężkie kalectwo".

Autor: mmw/gp / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: