Teraz policja sprawdza, czy doszło do naruszenia prawa. Jeśli tak, będzie mogła wnioskować o zwrot poniesionych kosztów od sprawczyni zamieszania.
Szukali ofiar wypadku
- Zgłoszenie o wypadku otrzymaliśmy od krewnej tej kobiety – tłumaczy Stanisław Piegza, rzecznik limanowskiej komendy.
Portal limanowa.in podaje, że informację o wypadku kobieta otrzymała od swojej córki, która w ten sposób tłumaczyła się ze spóźnienia.
Do Podobina udała się straż pożarna, policja i pogotowie ratunkowe. – Ratownicy sprawdzali też szpital w Porębie Wielkiej, czy nie pojawiły się tam jakieś osoby które uczestniczyły w wypadku samochodowym - tłumaczy Piegza.
Okazało się jednak, że nikogo takiego nie było, a sam wypadek okazał się fikcją.
Mogą wyciągnąć konsekwencje
- Teraz policja sprawdza, czy osoba, która zmyśliła wypadek złamała prawo – informuje rzecznik. – Jeśli tak, możemy wnioskować o zwrot poniesionych kosztów.
Piegza dodaje, że takie działania, z pozoru niegroźne, mogą mieć poważne konsekwencje. – Ostatnio jeden z mieszkańców Limanowej zgłosił, że pseudokibice z kijami bejsbolowymi biegają pod jego blokiem. Na miejscu był patrol, okazało się, że nic takiego się nie dzieje. Najprawdopodobniej będziemy wnioskować o wyciągnięcie konsekwencji wobec autora tego zgłoszenia. Tego typu fałszywe zgłoszenia często paraliżują pracę policji i innych służb – zauważa rzecznik.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Blisko Ludzi TTV