W zatrzymanym do rutynowej kontroli samochodzie policjanci znaleźli siedem kilogramów marihuany i rower, najprawdopodobniej pochodzący z kradzieży. – Kierowca zachowywał się bardzo nerwowo, a w samochodzie unosił się charakterystyczny zapach – relacjonują policjanci.
Do zdarzenia doszło w środę w podkrakowskim Czernichowie. - Wszystko zaczęło się od kontroli drogowej - relacjonuje Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. - Funkcjonariusze zatrzymali kierującego lexusem 35-latka. Miało być tylko sprawdzenie dokumentów i stanu trzeźwości kierującego.
Marihuana i rower
Zachowanie kierowcy wzbudziło jednak czujność policjantów. Mężczyzna zaraz po podaniu dokumentów mundurowym zamykał szybę, a kiedy uchylił ją ponownie, ze środka wydostała się charakterystyczna woń.
- Funkcjonariusze skontrolowali samochód. Okazało się, że w bagażniku znajdował się dobrej marki rower, prawdopodobnie pochodzący z kradzieży. Dodatkowo, w pojeździe znaleźliśmy dwa worki z suszem roślinnym. Było to ziele konopi indyjskich o łącznej wadze 7 kilogramów - wylicza Ciarka.
Usłyszał zarzuty
35-latek został zatrzymany, w czwartek usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających oraz przygotowania ich do wprowadzenia do obrotu. - Mężczyzna jest też powiązany ze środowiskiem krakowskich pseudokibiców - uzupełnia rzecznik. 35-latkowi grozi kara do 8 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w Czernichowie (woj. małopolskie):
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji