Można pić, myć się, ale samochodu już nie - mieszkańcy gmin Skała i Michałowice muszą ograniczyć zużycie wody. Zakaz np. podlewania ogródków wydał burmistrz, bo boi się, że w wodociągach zabraknie wody.
Burmistrz gminy Tadeusz Durłak tłumaczy, że zakaz wydał z troski o ludzi, nawet jeśli kosztem przyrody. Obawia się, że wody zabraknie ponieważ mieszkańcy zużywają jej dwa razy więcej, niż to było przewidziane. W efekcie miejskie zbiorniki wody nie napełniały się wieczorem, tak jak powinny.
I tak mieszkańcy powinni wstrzymać się z wykorzystywaniem wody do celów innych niż spożywcze czy higieniczne. Powinni powstrzymać się od mycia aut, podlewania ogródków, czy napełniania basenów.
Byle do pierwszego deszczu
Na obwieszczeniu gmina informuje, że zakaz potrwa do odwołania, a burmistrz zapowiada: Do pierwszego deszczu.
Kar finansowych za niestosowanie się do zakazu nie przewidziano . – Burmistrz liczy na zdrowy rozsądek mieszkańców – mówi reporterka TVN24.
Zapewnia, że mieszkańcy do prośby burmistrza odnieśli się ze zrozumieniem.
Przed południem w Skale było około 30 stopni Celsjusza.
W czerwcu pisaliśmy o gminie - wtedy były tam podtopienia gospodarstw, dróg; zalało szkołę na tym terenie.
Autor: koko/iga / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: skala.pl