Na najwyższy szczyt Polski wbiegł w nieco ponad 1, 5 godziny. Ustanowił tym samym nieoficjalny rekord. „To bardzo wyśrubowany czas. Nie wiem, czy uda się komuś go pobić”.
Rekord w biegu na dwuipółtysięcznik to rezultat zakładu, jaki zawarł trener personalny Jakub Krzyżak i biegacz górski Marcin Świerc. Panowie postanowili spróbować swoich sił w przebieżce na Rysy.
Na szczyt w czasie siedem razy krótszym niż przeciętnie
W sobotę z samego rana zawodnicy wystartowali spod szlabanu na parkingu w Palenicy Białczańskiej. Biegli po czerwonym szlaku. Przeciętnemu turyście pokonanie tego dwunastokilometrowego odcinka zajmuje 6 -7 godzin. Świerc przebiegł go w godzinę i 34 minuty. Mijając Morskie Oko i Czarny Staw sportowcy pokonali 1,5 tysięczną różnicę wysokości.
Miał problemy z wyznaczeniem szlaku
- Marcin biegł tą trasą po raz pierwszy i w pewnym momencie zgubił drogę, co widać w zapisie GPS z zegarka, ale szybko znalazł się z powrotem na szlaku – relacjonuje Monika Strojny, która kibicowała uczestnikom zakładu. Mimo tych problemów szybko wyprzedził swojego rywala o ponad pół godziny.
"Dałoby się szybciej"
- Osiągnięcie warte podziwu. To bardzo wyśrubowany czas. Nie wiem, czy uda się komuś go pobić – komentuje wyczyn Marcina Świerca Leszek Behounek , dyrektor MOSiR w Zakopanem, który sam od lat trenuje biegi górskie. – Ja sam nie biegłem nigdy tą trasą, teraz czuje presję, żeby sprawdzić swoje możliwości –śmieje się. – Nie słyszałem, żeby ktokolwiek wcześniej wbiegł na Rysy po czerwonym szlaku w szybszym tempie – dodaje Behounek.
Swoje osiągnięcie Świerc komentuje krótko: dałoby się szybciej.
Biegi górskie nie są obce Marcinowi Świercowi. Trenuje je, z powodzeniem, od 2007 roku. Jest pierwszym mistrzem Polski w biegach górskich na długim dystansie i pierwszym mistrzem w skyrace w Polsce.
Autor: KMK / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: marcinsiwerc.pl | Marcin Świerc