Mieszkanka powiatu chrzanowskiego trzymała w swoim domu 19 psów i ponad 60 kotów. Natomiast w mieszkaniu należącym do kobiety policjanci znaleźli szczątki wielu zwierząt.
Kobietę mieszkającą w jednym z budynków w Chrzanowie (Małopolska) zaniepokoiło to, że od dłuższego czasu w jednym z lokali panowała martwa cisza. Wcześniej dochodziło stamtąd ujadanie psów. Dodatkowo na klatce schodowej pojawił się uciążliwy fetor, wydobywający się właśnie z tego mieszkania. Kobieta wezwała policję.
Na miejscu zjawił się patrol, a później również straż pożarna, która otworzyła drzwi do lokalu. - Po całym mieszkaniu porozrzucane były szczątki martwych zwierząt, sierść oraz kości, których ilościowo nie dało się zliczyć - poinformowała Anna Zięcik z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Na miejscu pojawił się lekarz weterynarii i prokurator. Z lokalu zabrano żywego psa, którego tam odnaleziono.
Zarzuty dla 67-latki
W związku z tym, że właścicielki nie było na miejscu, policjanci udali się pod kolejny adres, pod którym mogła ona przebywać. - Widok, który tam zastali, niczym się nie różnił od tego z mieszkania - podała Zięcik.
W tym domu, oprócz sierści i kości niezidentyfikowanych zwierząt, służby odnalazły także 19 żywych psów i ponad 60 żywych kotów, przetrzymywanych w nieodpowiednich warunkach.
- Została zatrzymana 67-letnia kobieta, która wczoraj usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności - wskazała Zięcik.
Ponadto wobec kobiety prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci zakazu zbliżania się do zwierząt i opiekowania się nimi.
Źródło: PAP