Postawiła na nogi policję, bo nie chciała przyjśc na "randkę w ciemno". 19-latką zatrzymaną przez krakowską policję zajmie się teraz sąd.
- Policjanci zamiast wykonywać swoje czynności służbowe, np. patrolować ulice, musieli zajmować się nieodpowiedzialnym zachowaniem kobiety – mówi Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Uprowadzona?
Nastolatka poznała na portalu randkowym mężczyznę, z którym po wymianie wiadomości umówiła się na spotkanie.
Jak informuje policja, do spotkania jednak nie doszło. – Mężczyzna najpierw otrzymał od kobiety smsa z informacją, że uległa wypadkowi, niedługo później kolejną wiadomość, przesłaną przez tajemniczego mężczyznę, która wskazywała na to, że 19-latka została porwana i potrzebny jest okup, aby została uwolniona – relacjonuje nadkom. Ciarka.
Mężczyzna powiadomił policję. Ta podjęła ogólnopolskie działania. - W takiej sytuacji każda minuta ma znaczenie – tłumaczy policjant.
Kilka godzin później funkcjonariusze odnaleźli kobietę, która, jak się okazało, upozorowała swoje porwanie: - Nie tylko informacje o wypadku i porwaniu były nieprawdziwe. Wprowadzała go (mężczyznę, z którym się umówiła - red.) także w błąd co do swojej tożsamości posługując się innym imieniem oraz podając nieprawdziwe miejsce zamieszkania.
Bała się randki
Motywacje 19-latki wydają się banalne, jak tłumaczy rzecznik: - Kobieta przyznała, że wymyśliła całą sytuację z obawy przed spotkaniem z nieznanym jej w gruncie rzeczy mężczyzną.
- Wymyśloną historią zajmie się teraz Sąd, który zdecyduje jakie ewentualnie konsekwencje poniesie kobieta – informuje policja.
Internetowi znajomi mieli się spotkać w Krakowie
Autor: ps/iga / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24