Potężne zapadlisko, które pojawiło się w piątek na osiedlu Gaj w Trzebini (woj. małopolskie), zostało zasypane razem z silosem, który wpadł do dziury. Lej miał około sześciu metrów głębokości. Na szczęście nikt nie ucierpiał, jednak mieszkańcy wciąż obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
W piątek po południu na osiedlu Gaj w Trzebini zapadła się ziemia. Do leja wpadł silos o wysokości kilku metrów, w którym przechowywano substancję do uzdatniania gruntu w tej okolicy. Prace zabezpieczające ziemię prowadzono tam na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK).
Prace zabezpieczające zapadlisko zakończyły się w piątek wieczorem. - Silos został w ziemi, został zasypany, będzie on jeszcze wypełniony substancją, żeby nie stanowić pustki samej w sobie - poinformował burmistrz Jarosław Okoczuk.
Przyznał, że jego wątpliwości budzi fakt, czy silos można w ten sposób pozostawić w ziemi. - Na to pytanie dopiero uzyskam odpowiedź - powiedział. Jak dodał, decyzję taką podjęto z powodu trudno dostępnego specjalistycznego sprzętu do wyjęcia zbiornika i konieczności zabezpieczenia zapadliska.
Jak informował Okoczuk wcześniej w rozmowie z tvn24.pl, ziemia zapadła się już w tym samym miejscu w ubiegłym roku. - Wtedy dziura została zasypana. Najwidoczniej pod wagą silosu zapadła się ponownie. Wiemy, że była tam prowadzona płytka eksploatacja. Ubolewam, ale to była kwestia czasu, że powstanie kolejne zapadlisko - przyznaje samorządowiec.
Czytaj też: Kilka razy zasypywali to samo zapadlisko, znów powstała wyrwa. "20 metrów od mojego domu"
Burmistrz: zawodzi komunikacja z SRK
Burmistrz poinformował nas najpierw, że podmiot prowadzący prace nie powiadomił o sprawie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Później sprostował swoje słowa: - Pracownicy faktycznie powiadomili wczesnym popołudniem o sprawie Spółkę Restrukturyzacji Kopalń oraz Centrum Zarządzania Kryzysowego. Spółka miała jednak przekazać tę informację mi, jednak przez następne kilka godzin tego nie zrobiła. To pokazuje, jak zawodzi komunikacja z SRK - dodał samorządowiec.
Czytaj też: Kolejne zapadlisko na ogródkach działkowych. Burmistrz: działkowicze muszą się przenieść
Rzecznik małopolskiej straży pożarnej Hubert Ciepły poinformował nas, że strażacy otrzymali zgłoszenie o zapadlisku od mieszkańców około godziny 15. - Ziemia zapadła się pod zbiornikiem z mączką do zasypywania zapadlisk. Dziura ma średnicę pięciu i głębokość sześciu metrów - opisywał starszy aspirant Ciepły. Dodał, że teren został zabezpieczony.
Burmistrz Trzebini zaznaczył, że miedzy blokami zostały wykonane badania, które wykazały, że nie były tam prowadzone prace związane z płytką eksploatacją górniczą. - Uspokajam mieszkańców, blok mieszkalny jest bezpieczny - powiedział nam burmistrz.
Obawy mieszkańców o bezpieczeństwo
W rozmowie z reporterką TVN24 Małgorzatą Marczok mieszkańcy Trzebini przyznają, że - pomimo zapewnień władz - obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
- To zapadlisko jest najbliżej bloków, nie powstało inne, które byłoby bliżej. Oczywiście w lesie dochodziło wcześniej do zapadlisk, po drugiej stronie lasu mieliśmy zapadlisko przy budynku fundacji, jednak tu, w bezpośrednim sąsiedztwie bloków, jest to takie najbliższe i chyba jedyne zapadlisko - powiedział jeden z mieszkańców osiedla Gaj.
Mieszkańcy Trzebini wielokrotnie sygnalizowali już swoje obawy. W rozmowie z dziennikarzami TVN24 przyznawali nieraz, że boją się o swoje bezpieczeństwo i dobytek. - Mieszkam tu od urodzenia. Mój dziadek pracował w kopalni, mój ojciec i mąż. Moje dzieci się tu urodziły, dużo tu widziałam i przeżyłam, a teraz na stare lata się człowiek boi, że się dom zapadnie albo nas przesiedlą - mówiła nam w styczniu jedna z mieszkanek osiedla Siersza, które również boryka się z problemem zapadlisk. - Mieszkamy na bombie z opóźnionym zapłonem - mówiła inna.
Z kolei w marcu pan Paweł, na którego działce już kilkukrotnie zasypywano zapadlisko, podkreślał, że boi się wyjść na trawę we własnym ogródku. - Nie wiem, czy mam wyjść i kosić, czy wnuczki mogą wyjść. Nikt nam tego nie chce wytłumaczyć - podkreślał.
Stabilizacja gruntu w Trzebini
Od marca w Trzebini trwa stabilizacja terenów wskazanych jako zagrożone powstawaniem zapadlisk. Uzdatnianie gleby polega na wtłaczaniu do ziemi specjalnej mieszanki składającej się z cementu, produktów ubocznych z elektrowni i z wody. W ten sposób wypełniane są pustki oraz rozluźnienia gruntu, co ma zapobiec powstawaniu kolejnych dziur.
Zagrożone są między innymi tereny osiedla Gaj. Zapadlisko, które powstało tam tuż przed świętami, jest już dwunastym takim przypadkiem w Trzebini w tym roku. W ostatnich dwóch latach było ich kilkadziesiąt.
Przyczyny powstawania zapadlisk w Trzebini
Do zapadlisk ziemi w Trzebini dochodzi od lat, nasiliły się one jednak w ubiegłym roku. O sytuacji stało się głośno w jesieni, kiedy na cmentarzu parafialnym dziura wchłonęła około 40 grobów. Teren nekropolii jest zamknięty, wstęp mają tam tylko osoby prowadzące prace zabezpieczające. Podobnie jest na ogródkach działkowych - te też zostały zamknięte z powodu coraz częstszych przypadków zapadania się ziemi.
W połowie lutego naukowcy, na podstawie badań, wytypowali w Trzebini 11 punktów zagrożonych występowaniem deformacji nieciągłych. Wśród najbardziej zagrożonych i wymagających najszybszej interwencji obszarów są: cmentarz parafialny, ogródki działkowe, stadion, ulica Górnicza.
Problem powstawania zapadlisk ma związek z prowadzoną w tym rejonie przed laty płytką eksploatacją górniczą oraz podnoszącym się poziomem wód podziemnych. W ciągu miesiąca podnosi się on średnio o pół metra. W niektórych miejscach jest na głębokości 12 metrów pod powierzchnią.
Szkody pogórnicze są spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego "Siersza", działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.
Źródło: tvn24.pl, Osiedle Siersza
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Michalik